Katarzyna Bielas
![](/timthumb.php?src=http%3A%2F%2Fimg.ffffound.com%2Fstatic-data%2Fassets%2F6%2F8b7a610a289063e6732bd83cf6aba0682e956b18_m.jpg&w=200)
Każda rzecz ma zawsze coś z czegoś
Brzozowski, Gide, Gombrowicz, awangarda teatralna lat pięćdziesiątych. W ogóle Kottowi literatura się wspaniale układała w całość. Ciągle jakiś dramat miał coś z Ionesco, coś z Becketta. Andrzej Kijowski napisał kiedyś, trochę złośliwie, że u Kotta „każda rzecz ma zawsze coś z czegoś”. To była naprawdę świetna szkoła