– Ale czy naprawdę piszecie tylko same smuty? – wypytywałem podczas jednych z literackich spotkań w Berlinie grupkę niemieckich roczników siedemdziesiątych. – Aco byś chciał – zapytała Niemiecka Pisarka i łyknęła łyk piwa z butelki. Siedzieliśmy na wymalowanym spreyami podwórku-studni wewnątrz starych kamienic. – No, a czy