Błogosławione królestwo śmieci. Dzielnice pudeł, osiedla tekturowych walizek, mroczne szafy, jak teatry ogłaszające plajtę. I szuflady, niby suknie, blisko ciała – rozpinane czule. Patrzę na nią i czekam, żeby sobie przypomniała, wskrzesiła już niewidzialne, a jeszcze wyczuwane; tylko tutaj, na wzgórzu niewyśnionych do końca snów. Zamknięta na