W 1991 roku kino kopanego niepokoju nie miało się lepiej – od 88′ Van Damme nakręcił przynajmniej pięć filmów, za które spokojnie mógłby wykopać sobie mordobitego Oscara.
Widzowie jak kania dżdżu (!) czekali na swojego blond (no, powiedzmy, że blond) pupilka z Belgii. Bo w dziewięćdziesiątym pierwszym JCVD był już ikoną, bez którego o kinie akcji nie dało się już nic sensownego powiedzieć (o ile o kinie akcji można w ogóle powiedzieć cokolwiek sensownego). Jak joko ono bez lenona. Jak Pulp Fiction bez sceny z rozwalonym mózgiem w aucie. Tak też i było z Van Dammem, bez którego ten sort kina – nie.
A więc tak: „Podwójne uderzenie” na początku lat dziewięćdziesiątych wbiło wszystkich w ścianę – w dwójnasób. Był to już kolejny film, oparty na scenariuszu Van Damme’a, który w ten sposób dołączyć chciał pewnie do Sly Stallone’a, a przy okazji nadał kinu akcji rysę innej autorskości, aniżeli złotousty Sylwester uczynił to w pierwszej części „Rambo”. Po drugie – Żaklod walczył tam z Żanklodem. Stał naprzeciw siebie. Bił się po swoich nerkach i własne nozdrza łamał. Swoją szczękę nadwerężał.
Ale po kolei. Po śmierci rodziców ich dzieci (bracia bliźniacy) zostają rozdzielone, Chad trafia do rodziny zastępczej w Paryżu, natomiast Alex staje się złodziejaszkiem w Hong Kongu. Kiedy kilkanaście lat później Chad odnajduje swojego brata, rozpoczynają oni poszukiwania mordercy rodziców. Nie jest to jednak takie łatwe, szczególnie, gdy między braćmi nie ma zbyt dużego zaufania – czytamy opis „Podwójnego uderzenia” na filmwebie. Jasne, zaufania między nimi nie ma, dobrze powiedziane. Ale jak widzimy we fragmencie filmowym poniżej, bliźniaki mają ku temu dobre powody.
Bo wszystkiemu winna, jak zawsze, kobieta. Żanklod Max jest chorobliwie zazdrosny o taką jedną blondi, która w jego mniemaniu puszcza do jego brata nie tylko oczko, ale i całą resztę – dlatego Żanklod Chad jest na celowniku Żankloda Maxa. (Genialna scena łóżkowa, która scena łóżkową nie jest! Została pewnie potem wpisana do Kamasutry pod hasłem: Na Żankloda). Wiadomo, libido. Dlatego brat staje naprzeciw brata, jakby obaj chcieli wcielić za pomocą rękoczynu wers ze Świetlickiego: z bliźnim się można zabliźnić.
Czy dojdzie do krwawej jatki? Czy blond peruka doprowadzi do podwójnie przyspieszonego przelewu krwi? Bierzcie i gapcie się.
Emil Milewski
Poprzednie Żanklody tutaj.