Jestem stamtąd
W nocy wylewa Odra. Woda zmywa śluzy
w zupełnej ciszy, wychodzi na ulice i podmywa
konstrukcje mrówek, zabiera kokony na liściach.
Z sąsiednich powiatów niesie kłody,
papier, muł i umacnia się na zdobytym
terenie, mosty i tak trzeszczą w kroku.
Tej nocy Odra wstaje i chodzi po mieście,
przystępuje pod drzwi i kładzie tam śnięte ryby.
Budzimy się w wilgotnej pościeli.
Dopiero w łazience widać sine wargi,
szlam we włosach, odkrztuszony muł.
maj 1997
[w:] Tomasz Różycki, Wiersze, Lampa i Iskra Boża, Warszawa 2004.
się odgrzebuje stare kotlety 🙂