Pamiętacie tę scenę z „Misia”?
Człowiek z nagonki: Ja podpisałem umowę na gajowego z wąsami.
Starzec z nagonki: A ja ogolić się nie pozwolę! Noszę zarost od przed wojny!
No i Gajowy ustrzelił pierwszą turę w pysznej tej naszej przebieżce, mimo że pewnie paru odszczepieńców po cichaczu liczyło, że wystrzeli inna strzelba znad kominka. A tu cisza. A cisza wyborcza? W portalach społecznościowych minęła pod znakiem zapytania: wygra nieznany mężczyzna z wąsami (pierwsza połowa XXI wieku*), czy raczej anonimowy hodowca futrzaków wąsami niebędących**. Tak czy siak, jesteśmy po wersji demo kampanii. Czas na Piknik pod Wiszącą Strzelbą.
grz
ostatnie wyniki wskazują, że jeszcze nic nie wiadomo
Cisza wyborcza miała swoje zalety.
można było sobie spokojnie oglądać mundial 🙂
Doczytałem do „after eight” :-}