Gdy byłem dzieckiem, pewne nieba wyostrzyły moje widzenie: wszystkie charaktery cieniowały wyraz mojej twarzy Zjawiska wprawione zostały w ruch. – Wieczna odmiana chwil i nieskończoność matematyki gnają mnie teraz po tym świecie, gdzie odnoszę wszelkie społeczne sukcesy, obdarzony względami osobliwej dziatwy i najgłębszymi afektami. – Myślę o Wojnie, z jej prawem albo siłą, i logiką nie do przewidzenia.
To proste jak muzyczna fraza.
[w:] Artur Rimbaud, Sezon w piekle. Iluminacje, przeł. Artur Międzyrzecki, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999.