tuwroclaw.com

tuwroclaw.com

Cześć,

11. 11. 12 wieczorem, zluzowani z oficjalnej (zarejestrowanej) części wrocławskiej filii ogólnopolskiej radości niepodległościowej fanatycy Polski w składzie ok. 100 dusz męskich zaatakowali wrocławski wagenburg, skłot wagonów mieszkalnych przy ul. Na Grobli (były kamping Ślęża; 40 metrów od instytutu Grotowskiego), na którym przebywało wtedy 16 osób. Ponieważ uderzenie nastąpiło od sąsiedniej posesji,a nie od bram ulicy, które miały wsparcie w barykadach, tej mikrej załodze udało się utrzymać obronę przez 10 minut, potem większość rozpierzchła się: koledze, z którym mieszkałem 6 lat na skłocie na Kromera, nie udało się: dostał się pod buty kilkunastu typów, ma złamane nos, szczękę, obojczyk, żebra, rękę i nogę, przez jakiś czas był w stanie krytycznym, teraz jest w stabilnym.

Każdy w tej sytuacji uruchamia swoje kanały reakcji; ktoś bierze się za akcję wsparcia, ktoś zaczyna budować stumetrowy mur. Nie znajduję w sobie innej odmienności od reszty swojego środowiska ideowego i życiowego, jak tych kilka znajomości w środowisku literackim, i w tej sytuacji, czuję się zobowiązany do tego, być może groteskowego ruchu: chciałbym Wszystkich Was prosić o rozważenie udziału w projekcie solidarnościowym z Wagenburgiem (to jego w zasadzie oficjalna nazwa), który miałby polegać albo na przyjeździe do Wrocławia w najbliższym wspólnie ustalonym czasie dla dokonania na wagenburgu – były tam już takie imprezy – serii czy mityngu czytań wierszy, prozy etc., dla wyrażenia w ten sposób wsparcia gestem dla tego miejsca, albo też na zorganizowaniu w najbliższym czasie pęku takich czytań w swoich miastach: Poznań, Warszawa, Toruń, Trójmiasto, Górny Śląsk i wszystkie możliwe inne – to mogłoby być, ale nie musi, połączone z jakąś zbiórką pieniędzy do puszki; w wypadku zjazdu do Wrocławia, potrzebowałbym czasu na zorganizowanie pieniędzy na zwroty, dlatego wprost stawiam pytanie, czy ktoś mógłby w tej sprawie uruchomić także swoje kontakty. Najistotniejsze w tym projekcie jest, moim zdaniem, uczynienie go medialnym w każdej możliwej skali, chodzi mi o wysłanie czytelnego sygnału do ludzi na Grobli, że nie są sami; nie bez powodu staram się o przekaz do całego (prawie) spektrum politycznego sceny literackiej; mi się osobiście ta sprawa nawet polityczna nie wydaje (w tym sensie, że w zasadzie nie ma skodyfikowanej idei skakania po człowieku w podkutych trepach).

Czekam dość pokornie na jakikolwiek odzew; milczenie oczywiście rozumiem.

Mejl do mnie: konradgora78@gmail.com


Konrad Góra