http://www.lowbird.com/

http://www.lowbird.com/

?But he can?t be a man ?cause he doesn?t smoke

the same cigarettes as me?

The Rolling Stones, Satisfaction

a)

Porobiło się, mówi Janusz.

Nabroiłem, mówi Janusz.

Tyle się wydarzyło, że nie wiem, od czego zacząć, Andrzej ? mówi Janusz.

Przez sobotę i niedzielę obejrzałem osiem filmów i pomyślałem, że dobro zwycięża, a ja nie wiem, czemu płaczę ? mówi Janusz.

Zacznij od tego, Janusz, mówię. Wskazuję na miękką paczkę czerwonych marlboro, która leży na stoliku. Myślę, że od tego powinieneś, Janusz, zacząć. Może nawet powinieneś, Janusz, wytłumaczyć się. Chcę wiedzieć, Janusz.

O, patrz na kota ? Janusz niemal krzyczy, ale tym razem nie nabieram się. Ta sama psota nie działa dwa odcinki z rzędu. Tracę na tym; nie widzę przez szybę sześciu nawet kilogramów zwierzęcia, które łazi między samochodami. Zaraz znajdzie ciepły wciąż silnik albo wypatrzy uchylone okno do piwnicy. Wszystko skończy się dobrze.

Chcę wiedzieć, Janusz. Niecierpliwię się: stukam palcami o stolik. Wyciągam z kieszeni na piersi paczkę czerwonych czesterów razem z dwoma nieważnymi biletami do kina, które mnie bolą. Patrzę przez chwilę na tę zbieraninę, po czym bilety nabożnie z powrotem chowam w kieszeni. Z paczki wyciągam pojedynczego czestera. Wkładam go do ust. Janusz unosi wzrok, chowa rękę pod stolikiem. Uzbrojony w zapalniczkę ? cmyk, puf, klik ? podaje mi ogień. Swojego-nie-zapalisz, cedzę przez zęby i patrzę z wyrzutem na marlboraski. Ręce mam wolne, gestykuluję. Słucham, Janusz, mówię. Może nawet cały zamieniam się w słuch.

Janusz ożywia się na chwilę. Już ma coś powiedzieć. Otwiera usta, ale tylko wzdycha. Opiera łokcie na stoliku ? moja kawa się wylewa: no, kurwa! ? chowa twarz w dłoniach. Znowu wzdycha.

b)

Chodzi o Andżelę? O nią i, waham się, Andrzeja? O to, co Gołota zrobił z Saletą, a w zasadzie odwrotnie? O kontrakt Floyda z Showtime oraz o to, co z tego wynika? O związki partnerskie? O Śląsk Wrocław, Zygmunta Solorza i Rafała Dutkiewicza? O pewną śmierć? Kłopoty Cypru? Wybór papieża? Że wiosna nie nadchodzi, a jak już nadejdzie, to nie ją ? hi, hi, hi ? zobaczysz? Chcę wiedzieć, Janusz. A może ? walę z grubej rury ? zakola twoje rozprzestrzeniają się? Nie? Odrzuciła ?Wyborcza? tekst twój? (Mocniej nie mogłem. Ale zasłużył, pan od marlboro pierdolony).

Janusz dalej milczy. Daj jednego, mówi w końcu. A co, marlboro nie smakuje, prycham. Daj jednego, powtarza. Podaję mu paczkę, prycham. Po chwili ? cmyk, puf, klik ? Janusz już pali. Palimy obaj. Janusz mówi cicho: kurwa.

Janusz mówi cicho: porobiło się. Janusz mówi cicho: nabroiłem. Janusz mówi cicho: tyle się wydarzyło, że nie wiem, od czego zacząć, Andrzej. Janusz mówi cicho: przez sobotę i niedzielę obejrzałem osiem filmów i pomyślałem, że dobro zwycięża, a ja nie wiem, czemu płaczę. Janusz mówi cicho: kurwa.

Rozglądam się za ?Wyborczą?. Chcę Januszowi przeczytać coś o reprezentacji, zawsze podnosiła go reprezentacja na duchu. Jak to dobrze, że ją, reprezentację, mamy ? myślę. Jak to źle, że jej, ?Wyborczej?, nigdzie tu nie widać, myślę. Janusz, chciałem już coś przeczytać ci o reprezentacji, mówię, ale nigdzie nie widzę ?Wyborczej?. Janusz patrzy na mnie z absmakiem. Dusi w popielniczce to, co zostało z jego czestera. Daj jeszcze jednego, mówi. Zaczynam się niepokoić. Patrzę na zegar nad barem. Siedzimy już niezłą chwilę, myślę, a Janusz jak najdalej od konkretów. To nie zwiastuje nic dobrego, myślę. Janusz, no, mów, kurwa ? mówię.

Będę ojcem ? mówi Janusz.

Fanfary.

Z kim, pytam. Za mało sylab, bym zdążył ugryźć się w język.

Żartowałem ? mówi Janusz.

Niech cię dunder świśnie, mówię do Janusza. Dopiero teraz podaję Januszowi czestera, sztukę nr 2 dziś. Janusz ? cmyk, puf, klik ? odpala drania. Biorę łyk kawy i też decyduję ? cmyk, puf, klik ? się. To o co chodzi, pytam. O co, Janusz, kurwa, chodzi.

Janusz krótko: zakochałem się, ale jej już nie ma.

[?]

Chcę jeszcze powiedzieć, że cieszę się, iż pozbierał się po Andżeli, najwyższy czas. On chce jeszcze powiedzieć, że powieść nabiera ciała, ale wciąż czeka na rękę boga, by skończyć robotę. Chcę jeszcze powiedzieć, że nawet podobała mi się walka Gołoty z Saletą i trochę żałuje, że nie widzieliśmy jej razem, ale rozumiem ? mieliśmy swoje sprawy, tak wyszło. On chce jeszcze powiedzieć, że możemy nadrobić w najbliższą sobotę i obejrzeć Riosa z Alvarado 2. Chcę jeszcze powiedzieć, że nie możemy tak dłużej. On chce jeszcze powiedzieć dokładnie to samo,

c)

ale w tej chwili właśnie DOSTRZEGAM, ŻE KELNERKA WCIĄŻ JESZCZE NIE ZJAWIŁA SIĘ Z RACHUNKIEM.

d)

Łączę w głowie fakty

błyskawicznie.



Piotr Makowski