Jeszcze wrześniu premiera nowego tomu poetyckiego Tamary Bołdak-Janowskiej. Będzie to pierwsza książka wydana w 2013 roku przez Fundację im. Tymoteusza Karpowicza. Poleca się uwadze – dziś pierwsza zajawka z tomu Hop! Hop! Hop! Traktat o samotności.
Kołysanka osobista
Jestem kobietą, rodzę czaszkę, ciesząc się z niej.
Ładnieje.
Czaszka cherubinowa.
Prawdziwie moja.
Do krzyku jej dziąseł
pierś natychmiast doniosę
z fizjologicznie ciepłym mlekiem.
A zęby czaszki wykarmionej
nadadzą ciału mojej czaszki lokalne i światowe
imię: moja matka.
A ja się już tak nie wyzbieram.
Mojej matki nie ma.
A jeśli jest, to nagą czaszką.
I ja jej zwrócę własną.
Fota foka
Wizjer w drzwiach każdego sąsiada.
I w moich. Lśni niemal jak duże wysokie splunięcie,
w którym tkwi mgła kwiatu oka,
wgłębiona otwartym ostrzem, ze źrenicą napiętą,
pociemniającą tusz schowka, trzebiąc twarz.
Uzbrojenie.
Ze strachu o zdrowie, o życie, o majątek.
Stoi, stoi cichy przed drzwiami,
nasiąkając przesadnym naszym oglądaniem:
po szyję w worze, w którym nie mieści się głowa,
i na grdyce związany ciemnostką.
Bo ta odwrócona perspektywa: za głową,
rosnąc, czeka postrachowy tłum tułowia.
Wyciek taki z zamka. Fota foka taka blokowa.
Drapieżny
Liść dębu, drapieżny, wsunięty pazurami
w garb drogi, grubo wyściełanej książką. Skoczył tu,
z punktu oporu
strąciła go jesień, waląca niebem w ozdobne ciężary.
Był żółty i głupszy. Zupełnie głupi bez gałęzi.
Iść tędy to wzniecać szelest dziurawego ptactwa.
Wyminąć, koniecznie, drapieżcę, gdy bada głębię
miękkości. Cel wchłonie go wkrótce.
Jest wciąż jak żywy i niemal dziecięcy,
podobny w tym pożegnalnym kształcie
do łaty z odciskiem gnatów,
zdartej z grzbietu wychudzonego zwierzęcia.
Tamara Bołdak-Janowska (1946) ? prozaiczka, poetka, eseistka, tłumaczka. Autorka kilkunastu książek, m.in. Ta opowieść jest po prostu za szybka, któż ją wytrzyma, Opowiadań naiwnych czy Rytmów polskich i niepolskich. Za tom poetycki Rozdziały nominowana do Nagrody Cogito (2008). Finalistka Nagrody Nike za prozę Rzeczy uprzyjemniające. Utopia (2010). Czasami publikuje pod pseudonimem Tamara Be Jot.
Tytuł tomiku przypomina „Wiersz głośny” Krystyny Miłobędzkiej. To zamierzone? Spostrzegłem niespotykaną nowość: potrójną metaforę „mgła kwiatu oka”.