ffffound.com

ffffound.com

Zgrzytnął jej pług o kości umarłych


W weekendowej ?Wyborczej? Miłada Jędrysik rozmawia z Olgą Tokarczuk na okoliczność jej najnowszych tekstów publicystycznych. Nie od rzeczy może byłoby przy okazji zapytać, czy ta kwalifikacja ? publicystyka ? jest w wypadku późniejszego pisarstwa O. T. w ogóle potrzebna, ale ja teraz nie o tym. Zaczyna zatem dziennikarka: ?Nieźle się pani oberwało za teksty w ?The New York Timesie? i w ?Krytyce Politycznej??. Pisarka skwapliwie uzupełnia, że ukazała się też jeszcze w ?Süddeutsche Zeitung?. Streszcza się tak:

?Mój tekst był o tym, jak czuje się obywatelka Polka, która jest częścią tego społeczeństwa i która w jakiś sposób podczas tej żałoby ? nie jestem katoliczką ? została wykluczona z jej symbolicznego przeżywania?.

Tytuł wywiadu ? wolno chyba mniemać, że nie wbrew Oldze Tokarczuk? ? brzmi Proszę o miejsce dla odmieńców.

Cóż. I ja nie jestem katolikiem. Mam wprawdzie obywatelstwo polskie, ale o wiele bardziej i chętniej czuję się polonistą niż Polakiem. I mnie okropnie się nie podobał ten festiwal funeralny nazywany żałobą narodową. Podzielam pogląd Olgi Tokarczuk (i nie tylko jej przecież) o ?zagarnięciu [symbolicznego przeżywania] przez Kościół katolicki i pewien typ narodowo-katolickiej mentalności?. Warto dodać (też o tym już pisano), że to wszystko odbywało się w modalności medialnej. Ludzie przecież nie pędziliby tak ze zniczami, gdyby telewizje nie pokazywały tych tanich masówek. Chodziło, jak zawsze, o tak zwane ?bycie razem?. A czy to papież, czy Małysz, czy żałoba, to już nie takie istotne… Najsmutniejsze wtedy (jak by to pewnie powiedziano w retoryce medialnej: ?w tych dniach?) było to, co stało się z muzyką: Chopin, Mozart, Mahler w roli tapety w żałobny wzorek.

Ale wracam do Olgi Tokarczuk i jej poczucia ?wykluczenia z symbolicznego przeżywania żałoby?. Rozumiem – ale czy naprawdę tak bardzo chciałaby być włączona do jakiegoś ogólnego, już przygotowanego przez kogoś innego, symbolicznego przeżywania? Czy ta apologia odmieńców ma prowadzić do tego, żeby w końcu dostali oni swój sektor na narodowej mszy?

Owszem, trafnie Olga Tokarczuk odsłania fałsz pewnego hasła: ?To zawołanie ?Bądźmy razem? znaczyło dla mnie nic innego jak: ?Bądźmy razem, ale na naszych warunkach?. Niepokoi mnie jednak, że podejście Olgi Tokarczuk może się skończyć uniformizacją odmieńców. Nie powiem, zazwyczaj warto się dogadywać, ale nie wszystko da się połączyć. Jeśli świadomie kreuję moją pojedynczą egzystencję, to nie bardzo mnie ciągnie do ogólniejszego bycia razem. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Spróbujcie zresztą wpleść żałobną i do tego biało-czerwoną kokardkę w dredy. Jak by to wyglądało?

Adam Poprawa




Adam Poprawa ? ur. 1959. Historyk literatury, krytyk literacki i muzyczny, prozaik, kiedyś poeta. Wydał m.in. tomiki wierszy ?Komentarz do Dantego? (1990), ?Koncert na adwent? (1995), rozprawę ?Kultura i egzystencja w poezji Jarosława Marka Rymkiewicza? (1999), zbiór szkiców ?Formy i afirmacje? (2003). Najczęściej publikuje w ?Jazz Forum?, ?Odrze? i ?Tygodniku Powszechnym?. Pracuje w Instytucie Filologii Polskiej UWr. W 2009 w WBPiCAK ukazała się jego książka prozatorska ?Walce wolne, walce szybkie?.

Pierwszy odcinek serii.