Ten, kogo ojciec ceni, powinien czuć się pochlebiony. Chodzi mi o to, że to coś znaczy, gdy papa odnosi się do kogoś życzliwie, a ci, którzy tego nie czują i zachowują się tak, jak gdyby było im wszystko jedno, sami sobie szkodzą. Nie mają dosyć rozeznania w świecie. Uważam mego ojca za całkiem wyjątkowego człowieka; jest jasne, że ktoś taki ma wpływ na świat. Wśród moich książek dużo jest takich, które mnie nudzą. Cóż, nie są odpowiedni, zwłaszcza te tak zwane książki „dla dzieci”. Takie książki to bezczelność. Bo jak? Ktoś się ośmiela dawać dzieciom do czytania książki, które nie wykraczają poza ich horyzont? Do dzieci nie powinno się przemawiać dziecinnie, to dziecinada. Ja, w końcu też dziecko, nienawidzę dziecinady.

Kiedy przestaną mnie obchodzić zabawki?




[w:] Robert Walser, Dziwne miasto, przeł. Małgorzata Łukasiewicz, Izabelin 2001.