Życie pustelnika jest zimne. To żywot o niskiej rozdzielczości, w którym prawie nie ma o czym decydować, w którym dokonuje się niewielu lub zgoła żadnych transakcji, w którym brak przesyłek do doręczenia. W którym nie zawijam paczek i nie wysyłam ich sam do siebie.
Nie jest intensywne. Nie żongluje się w nim pytaniami i odpowiedziami i rozwiązaniami. Problemy zaczynają się na dole. Tu, na wzgórzu, pod wieżą ciśnień, są rozwiązania. Tu są lasy, lisy. Tu nie potrzeba ciemnych okularów. „Tu” nie rozgrzewa się nawet odniesieniami do „tam”. To po prostu „tu”, dla którego nie istnieje „tam”. To właśnie jest życie pustelnika.
Thomas Merton, Dzień obcego, przeł. Marianna Cielecka i Maciej Bielawski, Wydawnictwo Homini, Kraków 2005.
mądre, ale to już wiadomo od dawna