Kiedy Platon opisuje w Filebie skutki rozkoszy w nierównej proporcji wymieszanej z cierpieniem, myśli o aphrodisia: „A o wiele większa domieszka rozkoszy napina go i rzuca niekiedy; człowiek sie różnymi kolorami mieni, różnorakie wykonywa ruchy, prze dziwne słychać westchnienia, odchodzi od zmysłów i krzyczy jak głupi… I potem on sam o sobie, a drugi o nim mówi, że w takich rozkoszach jakby umierał. On takich zawsze i wszędzie szuka; poluje na nie tym skwapliwiej, im się trafi łupszy i bardziej rozpustny (akolastoteros, aphronesteros)”.
Hipokratesowi przypisuje się stwierdzenie, że rozkosz seksualna ma postać epilepsji. Tak przynajmniej twierdzi Aulus Gellius: „A oto jakie miał zdanie o stosunku seksualnym (coitus venereus) boski Hipokrates. Uważał go za część straszliwej choroby, którą nazywamy padaczką. Od niego pochodzą słowa: Obcowanie płci jest małą epilepsją (ten synousian einai mikran epilepsian). Formuła faktycznie pochodzi od Demokryta. Hipokratejski traktat O płodzeniu, który już na pierwszych stronicach przedstawia szczegółowy opis aktu seksualnego, wpisuje się raczej w inna tradycję, mianowicie Diogenesa z Apolonii: tradycja ta (poświadcza ją jeszcze Klemens z Aleksandrii) odwołuje się nie do patologicznego modelu padaczki, lecz do mechanicznego modelu podgrzanego i musującego płynu: „Niekiedy przypuszczają – powiada Pedagog – że nasienie żywej istoty jest, co do swej substancji spienioną krwią. Gwałtownie podczas uścisków pobudzona krew, podgrzana przez naturalne gorąco mężczyzny, tworzy pianę i rozlewa się (…).
Michel Foucault, Historia seksualności , przeł. Tadeusz Konendant, Czytelnik, Warszawa 2000.