Umberto Eco: W którejś z moich książek wspominam o różnicy między imbecylem, kretynem i durniem. Kretyn nas nie interesuje. To ten, kto przykłada łyżkę do czoła, zamiast skierować ją do ust, kto nie rozumie, co się do niego mówi. Ten przypadek jest jasny. Imbecylizm to cecha społeczna. Można zresztą nazywać to inaczej, ponieważ niektórzy uważają terminy „dureń” i „imbecyl” za równoznaczne. Imbecylem jest osoba, która mówi to, czego w danej chwili nie powinna powiedzieć. Popełnia niechcący gafy. Inaczej rzecz ma się z durniem. Jego upośledzenie jest nie natury społecznej, ale logicznej. Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że rozumuje prawidłowo. Trudno się od razu zorientować, w czym tkwi błąd. Dlatego też dureń jest niebezpieczny.
Muszę podać jakiś przykład. Dureń twierdzi: „Wszyscy mieszkańcy Pireusu są Ateńczykami. Wszyscy ateńczycy są Grekami. A więc wszyscy Grecy są mieszkańcami Pireusu”. Czujemy, że coś tu nie pasuje, ponieważ wiadomo na przykład, że niektórzy Grecy to spartanie. Ale nie jesteśmy w stanie określić, gdzie dureń popełnił błąd i na czym polega. Musielibyśmy znać wszystkie reguły logiki formalnej.
[w:] J-C Carri?re, U. Eco, Nie myśl, że książki znikną, przeł. Jan Kortas, Warszawa 2010.