Ład i porządek wg Grubego
Gruby jest niezwykle zdolnym kotem. Mimo swojej pokaźnej tuszy, która powinna mu przeszkadzać, to radzi sobie nieźle. Radzi sobie nawet bardzo dobrze. Radzi sobie lepiej niż pan taksówkarz, z którym wczoraj lub przedwczoraj (nie pamiętam, dni zlewają się ze sobą) jechałem do pracy. Pan był tak duży, że ledwo mieścił się w siedzeniu kierowcy. Dodatkowo, mimo godziny 08:00 rano, cuchnął tak, jakby się od tygodnia nie mył. Tak, tak pewnie był chory, bo przecież nie jest możliwe, aby prowadzić swój interes, tak niemiłosiernie cuchnąc. Zresztą miał także problemy z oddychaniem, bo zamiast oddychać, to dyszał jak zboczeniec. W każdym razie mój kot nie jest taki gruby. Wciąż potrafi zadbać o swoją higienę, utrzymuje siebie w czystości, wylizuje tam i siam, sięga nawet pod ogon (jak długo jeszcze?). Dodatkowo Gruby jest niezwykle utalentowany. Albowiem, kiedy jest mało piasku w kuwecie (tak jak dziś, tak jak teraz), to i tak wypada, aby śmierdzące gówno zostało zakopane, pewnie dlatego, że jemu także śmierdzi. W takich przypadkach (jak teraz właśnie), wyciąga spod kuwety mały dywanik z IKEA i nim nakrywa całą kuwetę. Taki jest zdolny, ten chłopak. Co prawda tylko on wie, o co chodzi z tą instalacją, bo Dżejms bezradnie (teraz) siedzi pod kuwetą i cierpliwie czeka na moją interwencję, która przyniesie ład i porządek, zaburzony przez Grubego.