Rodzina z prowincji w dorożce: to dziwne, obie służące są pod budą, następnie sadza się je na koźle, wreszcie na stopniu do dorożki, gdzie zasypiają. W tym czasie dwaj włamywacze wdarli się pod budę i oddają się swawoli. Wszystkim śpiącym zakładają tekturowe uszy i nazajutrz tylko pan, pani i służące nie będą mogły się rozpoznać.
[w:]Max Jacob, Poematy prozą, przeł. Julia Hartwig i Adam Ważyk, WL Kraków 1983.
hmmm, to jakieś dziwne jest
Czesław Niemen byłby zadowolony z takiego komentarza 😉