Niezależnie od tego, czy dotyczy to kogoś ze zdjęcia, czy też spotkanego znajomego, rozpoznanie odbywa się w określonym porządku. Najpierw następuje wizualne rozpoznanie twarzy lub sylwetki, uświadomienie sobie, że to osoba znajoma. Po tym pierwszym kroku niemal zawsze pojawia się krok następny: zdanie sobie sprawy, skąd znasz tę osobę, jaki wykonuje zawód i jaki ma z tobą związek. W teście ze znanymi twarzami okazało, że spośród tych osób, które zostały rozpoznane, w dziewięćdziesięciu trzech procentach wypadków podawano również ich tożsamość. Problemem okazał się t r z e c i krok: przejście od wiedzy, kim ona jest, do możliwość powiedzenia, jak się nazywa. Starsi ludzie w jednej trzeciej wypadków nie potrafili podać nazwiska kogoś, kogo znali. Sytuacja odwrotna – ktoś wie, jak dana osoba się nazywa, lecz nic poza tym – prawie nie występuje. Ten trudny krok od tożsamości do imienia można krótko streścić słowami: „Nigdy nie zapominam tego, no-jak-on-się-nazywa?”.
[w:] Douwe Draaisma, Fabryka nostalgii, przeł. Ewa Jusewicz-Kalter, Czarne, Wołowiec 2010.