W mojej pracowni wisi maska pośmiertna Josefa Kainza, sporządzona przez jego kolegę, Otto Tresslera. Umieszczona jest w takim punkcie, że mój wzrok pada na nią nieomal za każdym razem, gdy wstaję. Widzę ją setki razy dziennie, a jednak za każdym razem wygląda inaczej! Jak morze rozstępujące się