Księdzu Markowi Wittbrotowi Co mogłem powiedzieć? Historię wiecznie nieobecnych mężczyzn, Przegranych wojen, poronień w podróży, Domów, które zmieniały właścicieli Jak epoka krój sukien albo kapelusza. I zawsze tak samo: Tu nawet kobiety Podlegały cichemu prawu: O miłości mówi się Szeptem, albo milczy, żeby nie kusić losu. Mnie
Tego wieczoru uciekł mi ostatni autobus. Pięć godzin marszu, pomyślałem, ale wiatr wiał w plecy, prosto na południe. Drzewa, chmury, krowy schodzące z pastwisk, ja, wszystko w ruchu i tylko księżyc pozostawał nieruchomy. Domy po obu stronach drogi jak telewizory wyświetlały w oknach życie ludzi. Mężczyźni jedli,