1 W półmroku wydech wyrwany spod żeber. Nieczysty dźwięk. Nieszczelna rura, zdarta tchawica, z ciemnych nisz zapadnięta pierś. Trzepnięcia bólu wyznaczały kiedyś te sklepienia, dziś tam syczy powietrze. Cielęcy zapaszek na ruinie, szpitalny. Jaśmin. Sandałowiec. Mech. Leżysz w pozycji drezdeńskiej katedry z kolanami mierzącymi w niebo,