Marcel rąbnął w klawisze, a klawisze w sedno wszystkiego, co się liczy, jest powtarzalne od ucha do ucha i w serca dwa. Krótka to była melodia, lecz pojemna dla kroków, obrotów i spojrzeń. Inni też się obracali, kroki dozowali, do stóp dostawiali stopy, do w skocznym walczyku