zaraz po tym jak Andrzej Bursa odpisał na mojego maila, z pożyczonej klawiatury kogoś całkiem przypadkowo spotkanego w prowincjonalnej toalecie na kempingu o, jaki ferment, wołają niechcący chłopcy, paląc substancje lotne, szeroko ogłoszone w mediach – lokalnych już nie ma; a jak się wymawia materac, na wdechu