zaraz po tym jak Andrzej Bursa odpisał na mojego maila, z pożyczonej klawiatury kogoś całkiem przypadkowo spotkanego w prowincjonalnej toalecie na kempingu
o, jaki ferment, wołają niechcący chłopcy, paląc
substancje lotne, szeroko ogłoszone w mediach –
lokalnych już nie ma; a jak się wymawia materac,
na wdechu czy tuż po zwymiotowaniu nadzienia?
ale zaraz, zaraz się zastanawiam co mogło być pierwsze:
potrzeba rozpięcia rozporka czy rozpięcie potrzeby
rozporkiem. chrząkam, wracaj rozkładać język ? taki jest
dywan; to nie jest dywan. bywa, że osiadamy tuż przed
zmęczeniem, w prowincjonalnym zaścianku zbioru:
znaków, trzasków i liter, chyba
(j.. k.. a.. s.. w.. e.. m.. n lub inaczej w html) – to mowa nie o nich, raczej powiem
tu chodzi o interpretację zamknięcia granic, szerszych nie znam, chociaż zawsze można
udawać trój _ wydech, trój _ sztukę, trój _ wymiar.
’
Waldemar Jocher ? urodzony w 1970 r. Wiersze publikował m.in. w ?Akcencie?, ?Studium?, ?Portrecie?, ?Tyglu Kultury?, ?Zeszytach Poetyckich?. Debiutował zbiorem wierszy ?Reszta tamtego ciała? (Instytut Mikołowski, sierpień 2009). Laureat XVI T.J.W im. R. Wojaczka w Mikołowie. Animator spotkań literackich w Prudniku, gdzie mieszka i pracuje.
taki problem jak z wierszami Meleckiego, czyli niby ok ale nie bardzo mógłbym się do nich przyznać, ani do całego wiersza, ani do jakiegoś wersu.
Rozłożenie języka jak zwykle gra.
I wyżej Waldek:)