Pisarz mógłby uznać się za całkowicie zaangażowanego wtedy, gdyby jego wolność poetycka mieściła się wewnątrz kondycji słownej, której granice byłyby granicami społeczeństwa, a nie jakiejś konwencji czy publiczności: inaczej zaangażowanie zawsze pozostanie tylko nominalne, będzie mogło zapewnić zbawienie sumienia, ale nie podstawę działania. Nie istnieje myśl bez języka i dlatego forma jest pierwszą i ostatnią instancją odpowiedzialności literackiej, a na skutek braku jedności w społeczeństwie język, konieczny i z konieczności sterowany, powoduje rozdarcie kondycji pisarza.
[w:] R. Barthes, Stopień zero pisania, przeł. Karolina Kot, Aletheia, Warszawa 2009.