– Chodź, grubas! Napijemy się. Ja ci postawię. Pani szefowa, dla mnie i dla tego obywatela dwie duże czyste.
Głowa mu leciała między kolana. Któryś kolega podparł go ramieniem.
– Trzymaj się, Heniek, do cholery! Co jest?
[w:] J. Andrzejewski, Popiół i diament, Czytelnik, Warszawa 1966.