ffffound.com

ffffound.com

Czytać to znajdować znaczenia, a znajdować znaczenia, to je nazywać; jednak owo nazywane znaczenia przenoszone są na inne nazwy; nazwy przywołują się, gromadzą, a ich zgrupowanie domaga się nowej nazwy: nazywam, przyzywam, prze-zywam: tak oto rozwija się tekst; jest to nazywanie w ruchu, niestrudzona aproksymacja, praca metonimii. – W obliczu tekstu mnogiego nie można zapomnienia znaczenia uznać za błąd. Zapomnienie, ale w odniesieniu do czego? Jaka jest s u m a tekstu? Znaczenia mogą być, owszem, zapomniane, lecz tylko wówczas, gdy świadomie obrzuca się tekst ograniczonym spojrzeniem. Lektura nie polega jednak na powstrzymywaniu łańcucha systemów, na ustanawianiu prawdy, prawomocności tekstu i – w konsekwencji – na prowokowaniu „błędów” jego czytelnika; polega natomiast na sprzężeniu tych systemów, nie wedle ich skończonej ilości, lecz według mnogości (która istnieje, choć nie jest policzalna): przechodzę, przekraczam, artykułuję, nie liczę. Zapominanie znaczeń nie jest powodem do usprawiedliwień, niefortunną usterką wykonania; jest to wartość afirmatywna, sposób potwierdzania niedopowiedzialności tekstu, pluralizm systemów (gdybym zamknął listę, nieuchronnie odtworzyłbym sens pojedynczy, teologiczny): dzieje się tak dlatego, iż zapominam, że czytam.

[w:] Roland Barthes, S/Z, tłum. M.P Markowski, M. Gołębiewska, Warszawa 1999.