http://derzava.ru

„Razu pewnego siedzi Lenin u siebie w pokoju poobiedzie i czyta książki rozmaite i gazety. Ale też do jakiegokolwiek pisma zajrzy, jakąkolwiek książkę otworzy, wszędzie o sobie czyta:

<< Że to niby czego się mamy się bać ententy, czego się bać Ameryki, kiedy jest z nami Włodzimierz Iljicz Lenin>>.

Dziwnie jakoś zrobiło się Leninowi. Wstał z krzesła wiedeńskiego, po pokoiku pochodził i sam do siebie powiada:

<<Dobrze, tak właśnie zrobię”.

I posyła zaraz swojego gońca do głównego radzieckiego doktora. Przychodzi doktor, a Lenin mu mówi:

– Czy możesz zrobić tak, żebym umarł, ale niezupełnie, tylko tak, na pozór?

– Mogę, Włodzimierzu Iljiczu, ale po co to wam?

– A tak – powiada – zobaczyć chcę, jak to beze mnie potoczą się sprawy. Wszystko jakoś na mnie zwalają, w każdej sprawie mną się osłaniają.

– No cóż – odpowiada doktor – można i tak. Złożymy cię nie w mogile, lecz w takim pokoju przestronnym i dla przyzwoitości szkłem nakryjemy.

– Tylko doktorze, żeby to wszystko w jak największej między nami tajemnicy zostało. Ty będziesz o tym wiedział, ja i jeszcze Nadieżdzie Konstantynownie powiemy.

Wkrótce obwieszczono całemu narodowi, że Lenin umarł. […] Ułożyli Lenina w pokoju, co się mauzoleum zwie, i wartę u drzwi postawili. Minął dzień, dwa… minął tydzień, miesiąc – uprzykrzyło się Leninowi pod szkłem  leżeć”.

Pewnej nocy wybrał się po sąsiedzku na Kreml. Wpuszczono go tam, bo miał w kieszeni bezterminową przepustkę. Ponieważ było późno i wszystkie narady już się zakończyły, Lenin musiał zasięgnąć języka u ludzi sprzątających kremlowskie komnaty. Od nich się dowiedział, że po jego śmierci wszystko w kraju układa się znakomicie: ententa szuka przyjaźni z Krajem Rad, a szeregi partii powiększyły się dwukrotnie. Zadowolony Lenin położył się znów w mauzoleum. Następnej nocy udał się do fabryki. Tu również wszystko było w najlepszym porządku. Trzeciej nocy musiał wstać wcześnie: wybierał się pociągiem na wieś. W chacie, którą odwiedził, zamiast ikon znalazł własne portrety. Wieś była jeszcze biedna, ale wszystko szło ku lepszemu.

„Uradowany wyszedł Lenin z izby, w mauzoleum legł spokojny – i oto wiele już dni śpi po tej wędrówce swojej.

Teraz już na pewno przebudzi się wkrótce.

To ci dopiero będzie radość!”.



Wkrótce przebudzi się Lenin. Baśń rosyjska, przeł. Barbara Rafałowska, [w:] O Leninie, Książka i Wiedza, Warszawa 1986.