thisnsthappiness.com

thisnsthappiness.com

„To zwykły pomidor, bum, kelner. Ciota. Jeśli go nie pokonam, skończę karierę, bo to będzie oznaczało, że jestem jeszcze większą pizdą.?

Tyson Fury o potyczce z Dereckiem Chisorą




Internet odpalony, jestem w pracy, cały onet już za mną. Gazeta.pl, wyborcza.pl. Nawet rp.pl. Zacząłem od bokser.org, ale od wczoraj nic się w boksie nie wydarzyło. Jeszcze godzinka, mówię sobie, i zabiorę się do pracy. Na razie jednak wyciągam z paczki czerwonego czestera, szukam ognia po kieszeniach, ale to na nic, ognia nie mam. Wychodzę na korytarz, mijam jakiegoś stażystę, zamiast jego twarzy widzę twarz Janusza.

Dwa dni temu wyrwałem sobie zęba i teraz boli. Cierpię po stracie, ale to chyba jednak za Januszem bardziej niż za zębem. Chociaż to dziąsło boli.

Zachodzę do pokoju współpracowników, pożyczam ogień i już jestem na zewnątrz. Pstryk plastikiem i strzał z czestera w płuco.

Ludzie chodzą po Rynku, wszyscy mają Januszowe gęby.

Smutno jest, bo Tima Heckera słucham ostatnio, a w Wyborczej pisali, że żółtki chuja, a nie autostradę nam zrobią. I to jakoś mnie rozbija wewnętrznie.

Plus Janusz.

Ciągle ten Janusz.

Janusz, nie cykaj, powiedziałbym mu i znów z namysłem bym się czesterem zaciągnął, dumny, że taka dwuznaczność mi wychodzi.

Zza chmurki wychodzi słoneczko, więc musi być jednak happy end. Dopalam czestera, wracam windą na 6. piętro biurowca, w którym siedzibę ma ta firma, która zapewnia mi pieniądze na zabawki.

Znów przy kompie i gadu-gadu się odzywa. Ikonka świeci jakaś, nieznajomy chce ze mną rozmawiać. Ok, jak chce, to niech ma, myślę sobie, akceptuję to ?elo? napisane do mnie i ?elo? odpowiadam. ?Poklikamy?? Ano tak, poklikamy.

?I co u ciebie? <3?

?A pracuję.?

?Ciężko??

Tak, odpowiadam, bo to prawda, ciężko pracuję.

?Muszę zmykac, odezwem się za chwilunkę.?

Zostawiam to wyznanie bez komentarza. Tak zawieszam je w przestrzeni i czekam, co się stanie. Można ? hehe ? powiedzieć, że pozwalam mu wybrzmieć do końca.

Otwieram szufladę w biurku, wyciągam 6 zippo sztuk i kładę je przy klawiaturze. W rządku.

Historia jest taka, że byłem na dyskotece. Wszedłem z jednym małym plastkiem bic, wyszedłem z 6 zippo. Ale o tym przekonałem się dopiero nad ranem, kiedy po wody łyk się obudziłem. Były w kieszeni, wszystkie w jednej, pojemną mam kieszeń.

Spokojnie, tatuażu na tyłku ?Janusz love? jeszcze nie mam.

Zapalniczki można zawsze opylić.

Patrzę na zippo, razy 6. Patrzę na wszystkie naraz. Patrzę na każdą z osobna, potem dobieram je w parki. Biorę każdą po kolei i cmyk ? puf ? klik robię.

Cmyk ? puf ? klik.

Cmyk ? puf ? klik.

Cmyk ? puf ? kilk.

Dobrze, że nie puknąłem Andżeli.

Cmyk ? puf ? klik.

Jak mógłbym to zrobić Januszowi.

Cmyk ? puf ? klik.

Jakbym mógł to zrobić po Januszu.

?One się myją, wiesz?? ? słyszę głos Janusza.

?Ty szowinisto? ? słyszę swój głos.

To była retrospekcja. Teraz jest czas rzeczywisty, miasto wojewódzkie. Nieznajomy pisze: ?Popstrykamy?? Daje mi to do myślenia. Dlatego: okej ? odpisuję.

?I koniec.?

?Jaki koniec.?

?Wyborcza o tym nie napisze.?

?Domyślam się.?

?A wiesz o czym chociaż??

?Od kiedy tak blisko jesteś z polskimi znakami, nieznajoma?? Jej postęp podoba mi się. Brzmi coraz lepiej. Pewnie ma 17 lat i fajne cycki. Fajne cycki są spoko, tak całe życie uważałem, i dalej tak, ja, Andrzej, uważam.

?Mason Dixon przejechał Green Machine.?

Janusz, ty żyjesz?!

Wyciągam telefon, wybieram numer, który niedostępny był przez ostatnie dwa tygodnie i: jest sygnał. Podniecam się powoli, kurwa, Janusz, odbierz.

I odbiera.

Jak to? Pytam.

Proste, odpowiada. Tarver rozbił Greena. Takie oznajmujące zdanie przez Janusza zaserwowane. Ale walka dzisiaj, mówię nieśmiało, na co Janusz, że tak, owszem, ale w Australii przecież i właśnie się skończyła.

Dobrze, że wszystko dobrze się kończy. Janusz?s back.


Piotr Makowski