Filozof powiedziałby, że kiedy przedmiot traci „poręczność”, czyli – na przykład – psuje się jak pióro, którym piszę, lub gwóźdź, który zamiast w ścianę wbijam sobie w palec, to wtedy wychodzi na jaw (dla mnie) sens tego przedmiotu jako przedmiotu właśnie. Przedmiot traci swą „poręczność”, ale za to zaczyna do mnie „mówić” swoim własnym głosem. Kiedy zaś piszę bez kłopotów i gwóźdź wchodzi w ścianę, rzeczy te są dla mnie przezroczyste i właściwie nieobecne.
[w:] Krzysztof Rutkowski, Raptularz końca wieku, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 1997.