Anty-Chomsky albo Metafora
Odcinek II. Czas to pieniądz

Przypomnę, że Część I tych Zapisków zakończyłem pytaniem, czym jest Metafora i dlaczego, zdaniem językoznawców-kognitywistów, jest taka ważna w języku.

Wyjaśnienie wynika z istoty naszego umysłu, jego możliwości i funkcjonowania, a właściwie jego ograniczeń. Co bowiem takiego dzieje się w ludzkim pojmowaniu świata? Umiemy przyswoić sobie i opisać (jako tako) otaczającą nas rzeczywistość (stół stoi, auto jedzie, pies szczeka), nie umiemy jednak tak łatwo opisać świata idei, wyobrażeń. Bo czymże jest np. CZAS; jak zakomunikować, jak przekazać drugiemu człowiekowi pewne jego aspekty, cechy, wartości? Wprowadzamy więc np. metaforę CZAS TO PIENIĄDZ (RZECZ WARTOŚCIOWA) i mówimy naszemu przyjacielowi: I znów zmarnowałem tyle drogocennego czasu”. Albo: „Zaoszczędziłem tę godzinę i mogę oddać się błogiemu nieróbstwu”. Możemy też użyć innego ważnego metaforycznego schematu CZAS TO PODRÓŻ i napisać przyjaciółce: „W tym czasie tyle się wydarzyło” albo: „Upłynęła godzina i on nadal mnie nie pocałował” lub zastanowić się eschatologicznie: „U kresu czasu wszystkich czeka to samo”.

Co więc robimy? Sięgamy do naszego DOŚWIADCZENIA, do otaczającego nas świata, do
G e s t a l t ó w i stamtąd bierzemy pojęcia, stamtąd „wyjmujemy” nasz język.
Z doświadczenia, nie z matematycznego algorytmu, zastosowanego do zbioru elementów (słów), powstaje język. Pojawia się tu pojęcie psychologiczno-antropologiczne „Gestalt”,
to jest Zespół Doświadczeń, jaki jawi się naszemu umysłowi. Postrzegamy bowiem rzeczywistość w formie pewnych całościowych wglądów, nie zaś jako sumę rozłącznych cząstek-zdarzeń.

Niektóre metafory są takim przełożeniem Gestaltów na strukturę języka. Okazało się, że myślimy metaforycznie, że metafora nie jest zwykłym ozdobnikiem języka, lecz jego istotą i to ona (w różnych odmianach i postaciach) kształtuje go. „Powiedz mi swoje metafory, a powiem ci, kim jesteś”. Nieprawda? Prawda. Wzmiankowana formuła CZAS TO PIENIĄDZ jest metaforą świata Zachodu, ale na szczęście niektórzy ludzie Wschodu jeszcze opierają się takiemu merkantylnemu ujęciu.

Albo inna racjonalizacja: UMYSŁ TO MASZYNA. „Musisz wciąż szlifować swój umysł”. „Coś się panu dziś umysł zacina…”. „Pani umysł nie funkcjonuje jak należy”. Tak pomyśli i powie TECHNOKRATA.
A HUMANISTA, ten który umysł ludzki szanuje, dla którego UMYSŁ TO RZECZ KRUCHA I CENNA, pomyśli i powie: „Czuję się zdruzgotany”, „Ona ma bardzo kruchą psychikę”.

O tym wszystkim można przeczytać w klasycznej pracy George’a Lakoffa i Marka Johnsona Metafory w naszym życiu, w tłumaczeniu i ze wstępem Tomasza Krzeszowskiego, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2010 (oryginalna praca wyszła w roku 1980).

Cassirer twierdził, że metafora to wyraz naszego doświadczenia. Wypada się z nim zgodzić.

Te Zapiski stoczyły się na poziom emocjonalny, ale udało się wynieść je z powrotem na poziom racjonalny. To przykład wykorzystania (ontologicznej) metafory RACJONALNY TO GÓRA, EMOCJONALNY TO DÓŁ. Tak to właśnie działa?



Ryszard Lenc