Szabrując miód


Płynna jak jabłkowy winiak spadłam z konia, za to przybywa mi wolności. Tankowanie nie trawi nikomu jego życia bez reszty, zaraz, jak to: „trawi”? Jak to: „jego”? Wycieram twarz o twój rękaw jakbym patrzyła przez własne słońce. Mieszkamy w kwiecie, niczego nie mogę posmakować. Jest tak upalnie, chłopie, to nowy rodzaj kleju. O, myślę, więc zazieleniam trawę, do której mnie przypięto.




Elizabeth Willis, Szabrując miód, przekład Renata Senktas [w:] „Literatura na Świecie” nr 11-12 2010.