http://sandinlungs.tumblr.com

http://sandinlungs.tumblr.com

Kiedy zacząłem chodzić do gimnazjum, o dziesięć lat starszy brat zaczął uprawiać ze mną swego rodzaju turnieje lingwistyczne. Ni stąd, ni zowąd rzucał mi słowo najeżone spółgłoskami. Należało utrzymać tempo: zbyt długie szukanie następnego bliźniaka równało się przegranej: „Szczygieł!” – zaczynał brat. „Szczur!” – odpowiadałem. „Szczać!” – „Szczotka!” – „Szczekaj, szczeniaku!”. Po wojnie, po moim Auszwicu, kiedy po raz pierwszy przyjechałem z Belgii do Sanoka, słyszę na dworcu: „Szpinak!”. Wesoło, ale wzruszony odpowiadam: „Szprotki!”. „Szpulka” – „Szpagat” – „Szpakami karmiony braciszku!” – kończył triumfalnie brat.




[w:] Piotr Marecki, Nam wieczna w polszczyźnie rozróba! Marian Pankowski mówi, Ha!art, Kraków 2011.