Haszemi-Samare nie troszczył się natomiast o sprawę krawatów, kiedy obejmował swoje ministerialne stanowisko, ponieważ już wcześniej ajatollah Chomejni zadekretował, że ich noszenie to nie tylko oznaka zatrucia Zachodem (garb-zadegi – jedno ze słów kluczy wczesnych lat rewolucji), ale wręcz ukłon w stronę chrześcijaństwa. Gdy spojrzeć nań z estetycznej perspektywy, krawat przypomina przecież krzyż.
[w:] Hooman Majda, Ajatollah śmie wątpić, przeł. Dariusz Żukowski, Karakter, Kraków 2010.