Jeszcze wrześniu premiera nowego tomu poetyckiego Tamary Bołdak-Janowskiej. Będzie to pierwsza książka wydana w 2013 roku przez Fundację im. Tymoteusza Karpowicza. Poleca się uwadze ? dziś druga zajawka z tomu Hop! Hop! Hop! Traktat o samotności.


[Z Traktatu o samotności]


1

My,
kwitnący piasek, kwitnące błoto.
Zgrabnie, namiętnie, przez słowa,
przez dotyk,
przez patrzenie w kształty
matematycznie próżne i zdyscyplinowane.
Przez kształty wszystkie,
zdolne do własnego obwodu.
Na przykład kobieca twarz, jak pokrzywa
w podobnym pociemniającym rozchyleniu
na uwagę: mijana. Potrącona.
My,
piaski genów.
Usypani mądrze i głupio,
zawsze wyżej albo niżej niż ci poprzedni,
lecz wszyscy zdolni do najwspanialszego obwodu.
Na przykład pękające pączki.
I wszystko, co silne i zwarte, uniform, rękawica, mundur.
Straszny ludzki obwód, mierzony bombą.
I obwód, którym się mierzysz, mierzysz, mierzysz:
Bóg.

2

Na przykład koń.
Obciągnięty czarnym trykotem,
unoszącym narządy z helu,
i wierzgnięcie twojego oka,
że tak lekko już było, że oko już trwało
w podobnie szybkim uniesieniu.
Na przykład szorstka czarna krowa obok.
Na przykład wieża, w leju z uwieczniającym rozporem,
w lojalnej sylwetce: czynny obciążnik wahadła,
lecz bez śladu zdrady,
i tej drugiej wieży, niższej, nietoperz, czynny w pięciokrotnych
skrzydłach, i szara koperta, wstrzymana w rozdarciu
i najszczęśliwiej rzucona: dach białoruskiej chaty.
Na przykład nachlapane, znowu krowy,
jakby skończono właśnie remont łąki,
a nie było innych farb
niż czerń i biel. Żartujesz, że przy pomocy krowy
coś tu odnowiono. Co? Nic.
Nic?

17

Na przykład porzucona.

Kładzie się w miejscu wgłębionym
przez jego ciało.
W większe od niej ciepło.
Zapada się, gdy on długo nie wraca.
Nie wróci. Wróci za chwilę.
Nie wróci.

Ona leży na jego świecie.
Ona nie mówi.

Czas wesela z nieobecnością tak długo trwa.

Ty się tak połóż,
po ślubie z nieobecnością moją.
Ty mnie opowiedz.

Nie wróci. Nie opowie, gdy była milczeniem,
które czekało.
Dla kogo innego stworzył w tym czasie zbyt wiele słów.

Wraca, częścią osoby.
Jak to się powtarza.
Powroty z wyrwą w obojgu.
Na jej wyrwie zaspa wszystkiego naraz,
bezsenności, bezsensownego czekania,
rozpaczy. Samotnej rozpaczy.
Rozpaczy pomniejszającej.
Czas, zużyty na osobę, na jedną, ogromna autostrada,
skurczona w kłąb,
zasypujący.
Czas: słowa, przygniecione.

Czas: hop, hop, hop! Pukanie szatkuje każde drzwi.

Kobieta zaspy.
W zaspie nie ma drzwi.

58

Jak ponętnie gotuje się woda,
jakby ktoś ją szczypał za policzki.
Jest muzycznie wężowa, sycząca.
Jak gąsior sycząca.
I wyłania się z niej kwiat powoju.
Wreszcie robi sobie fryzurę z siwych włosów ?
jak z komina z dobrym ciągiem:
grzebień i lokówka dla kolumny.
Zburzony dom krzyczy podobnymi włosami,
wścieklej i krótko.
Moja woda wyrusza dookoła pnia,
by zbliżać się z dudnieniem
starej drukarskiej maszyny.
I wspina bąbelki, białe pomidory ? w nastrój,
w którym nie ma ścisłości.
Oczy zwierają się w kostur, znajdując oparcie
w tym, co się nudzi bez pokrywek.


Tamara Bołdak-Janowska (1946) ­­? prozaiczka, poetka, eseistka, tłumaczka. Autorka kilkunastu książek, m.in. Ta opowieść jest po prostu za szybka, któż ją wytrzymaOpowiadań naiwnych czy Rytmów polskich i niepolskich. Za tom poetycki Rozdziały nominowana do Nagrody Cogito (2008). Finalistka Nagrody Nike za prozę Rzeczy uprzyjemniające. Utopia (2010). Czasami publikuje pod pseudonimem Tamara Be Jot.