Niektórzy ludzie, stwierdza Erazm, raczej pożerają pokarm, niż go jedzą. Zachowują się, jak gdyby byli złodziejami porywającymi swą zdobycz albo jakby zaraz mieli zostać uwięzieni. Wkładają ręce w dania, ledwo siądą do stołu i wpychają nazbyt dużo naraz do ust, tak że ich policzki wydymają się niczym miechy. Jedzą i piją bez chwili przerwy, nie dlatego, że są głodni czy spragnieni, lecz dlatego, że nie potrafią kontrolować swych ruchów. Drapią się po głowach albo bawią nożem bądź też nie mogą powtrzymać się przed kaszleniem, parskaniem i spluwaniem. Należy unikać wszelkich tego rodzaju niezręczności świadczących o niskim pochodzeniu i ordynarności. Nie powinno się być pierwszym, który spróbuje dania, nie powinno się przeszukiwać misy rękoma, ani też obacać jej, by trafiać na lepszy kąsek, lecz brać należy po prostu pierwszy, który się nawinie. Niegrzecznie jest również oblizywać tłuste palce lub też zanurzać w sosie zanurzony już chleb. Niestosownie jest częstować współbiesiadnika mięsem, które się spożywa i uchybieniem grzeczności jest wyjmowanie przeżutego kąska z ust z powrotem na talerz. Dobrze też, gdy konwersacja przerywa od czasu do czasu posiłek.



[w:] Paul Connerton, Jak społeczeństwa pamiętają, przeł. Marcin Napiórkowski, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2012.