Na zakręcie

Siostry strużki krwi, bliźniaczki przypadku
upalnym południem ich cienie spotkały się
w bocznej uliczce. dwadzieścia dwa lata ?
wciąż rozpasana naiwność, serduszka na
kartkach, słitfocie na fejsie i dwa piętra
różnicy. okno otwarte na świat zbyt szeroko,
bruk, czarny worek. obie mogły być sobą.
obie w miejscach poniżej poziomu. może
ich wzrok nigdy nie wszedł na tę samą
ścieżkę, a może czasami mijały się
na zakręcie, potykały o pokrewne wybory.
albo kiedyś jedna drugą beztrosko spytała
o godzinę. lub o cenę. na dole fast food,
wyżej club go-go, między nimi mrok
klatki schodowej.

 

 

 

Dwaj bracia

Nie znają się za dobrze, to nie ich wina, tak
pościeliło się ich matce. lampki na drzewkach,
dwaj bracia w audi rozmawiają o niczym
istotnym. może i chcieliby o rzeczach ważkich,
z życia własnego lub tak ogólnie, lecz może to,
że jadą i rozmawiają, lampki świecą, większe
od tego, co ulatuje w noc.

 

 

 

I tam, i tu

Krzyk mewy, gdzieś z daleka przywołuje
tamto lato. wydmy zagrabiane przez fale
? gniew i bezwzględność, ostatnią ścianę
kościółka na klifie. relikt przeszłości,
średniowiecze. a jednak przyłapuję się
czasem na tęsknocie. zabobony chodzą
po ulicach, przyklejają się szczelnie do ludzi
i mamią lepszym życiem. wysysają soki.
tamtego lata jeszcze wierzyłam – w obietnice,
świetlaną przyszłość, czystą miłość. szczęście,
że blizny nie bolą. że są najlepszym
z drogowskazów.

 

 

Agnieszka Wiktorowska-Chmielewska