www.studioklass.com

Ołówki

Ostatnio pisałem o Tonym Judcie, historyku, politologu, zarazem ciekawym pisarzu, którego pokonało stwardnienie zanikowe boczne (ALS). Nie chcę, broń Boże, przekształcić tych notatek w Alfabet ludzi, których dopadła ta diabelska choroba (zwana przez samych chorych ?bestią?), ale obejrzałem niedawno film o Stefanie Hawkingu i jego związku z Jane Wild Hawking, pt. ?Teoria wszystkiego? (jako S.H. – Eddie Redmayne, nagrodzony Oskarem), i stąd kontynuacja wątku. Przypomniałem też sobie ?Hawkinga? (w tej roli Benedict Cumberbatch, bez jednego fałszywego tonu) i ponownie zajrzałem do sławnych ? ?Krótkiej? i ?Jeszcze krótszej historię czasu? (jako fizyk znajduję w tych lekturach dużą przyjemność). Ale nie tylko o Hawkingu chcę pisać, lecz o kimś, kogo ALS zabił i kto także pozostawił po sobie literacki, choć jakże inny, ślad.

Katarzyna Rosicka-Jaczyńska żyła z chorobą kilkanaście lat. Stephen Hawking wciąż walczy. Choroba chadza swoimi ścieżkami. Rosicka-Jaczyńska napisała dwie książki. Przeczytałem jedną –  ?Ołówek? Jest książką wyjątkową. To twardy rozrachunek z życiem, tym sprzed choroby i tym po. Nie ma tam ckliwości, rozpamiętywania ?dlaczego ja?, użalania się nad sobą. Czasami trochę nieporadny językowo, skrzy się w kliku miejscach, błyszczy i zaskakuje czytającego. Rozmowy, kłótnie z Bogiem,
z ludźmi (wewnętrzne, bo komunikacja ze światem odbywała się potem tylko przy pomocy sprzętu komputerowego), kalejdoskop mężczyzn jej życia, w którym można się pogubić; to wszystko może trochę irytować, drażnić, ale czyta się „Ołówek” z pełną świadomością, że nie jest kreacją literacką,
a obrazem czyjejś egzystencji. Poharatanej, w końcu zniszczonej przez taki a nie inny wyrok Los. Motto książki brzmi: ?Jestem tylko ołówkiem w ręku Boga? (Matka Teresa z Kalkuty). Hawking (agnostyk, a może ateista) jest ołówkiem w ręku? czyim?

„Ołówek” Katarzyny Rosickiej-Jaczyńskiej wyszedł w 2011, ?Ławka? rok później. W tym samym 2012 roku Katarzyna umarła.

 

Ryszard Lenc

 

Udanych wakacji, Drodzy Czytający w niedziele i nie tylko. Teraz będzie można czytać, że hej!

Jest taka książeczka J.L. Borgesa, pt. „Rzemiosło poezji”. To skrót wykładów, jakie Borges wygłosił w czasie gościnnej wizyty w USA w 1972 r. Znalazłem tam takie zdanie: ?[…] w moim przekonaniu radość czytania przewyższa radość pisania, ponieważ czytelnik nie musi odczuwać zakłopotania ani niepokoju?.