…Bach! bach! zdublował Sakman, chybotnęło nim ku przodowi, złapał równowagę, z lufy sączył się kłaczek dymu.
Dziewczątko ma z piętnaście lat. Prowadzi mnie w biedny zaułek; na ciemne pięterko. I ciągle powtarza: czy dasz, gospodin pięćdziesiąt kopiejek. Otwiera drzwi do izby, a tam siedzi ojciec ? stary dorożkarz. W tym kitlu, z numerem na karku; siedzi i reperuje chomąto.