Roland Barthes

[relacje] Promocja Dziennika żałobnego Rolanda Barthes?a w Tajnych Kompletach

28 maja 2013 w księgarni Tajne Komplety (ul. Przejście Garncarskie 2) w spotkaniu promocyjnym Dziennika żałobnego Rolanda Barthes?a w tłumaczeniu Kajetana Marii Jaksendera udział wzięli Anna Wojciechowska, redaktorka prowadząca książki, oraz dr Sławomir Barć z Zakładu Filozofii Współczesnej Instytutu Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego. Dyskusję poprowadziła dramaturżka Teatru Polskiego

Natarczywość grzywki

Z czym wiążą się te natarczywe grzywki? Chodzi po prostu o zamanifestowanie Rzymskości. Widać więc tutaj jak na dłoni działanie głównej sprężyny widowiskowej, jaką jest znak.  Ułożony na czole kosmyk daje pewność i nikt nie może wątpić, że oto znajduje się w dawnym Rzymie.

Zaangażowanie kontra zagazowanie

Pisarz mógłby uznać się za całkowicie zaangażowanego wtedy, gdyby jego wolność poetycka mieściła się wewnątrz kondycji słownej, której granice byłyby granicami społeczeństwa, a nie jakiejś konwencji czy publiczności: inaczej zaangażowanie zawsze pozostanie tylko nominalne, będzie mogło zapewnić zbawienie sumienia, ale nie podstawę działania. Nie istnieje myśl bez

Tekst niemożliwy, tekst rozkoszy

Dzięki pisarzowi rozkoszy (i jego czytelnikowi) otwiera się tekst niemożliwy. Po tamtej stronie przyjemności i krytyki, p ó k i   i n n y   t e k s t   r o z k o s z y   n i e   p r z e b i j

Barthes: Czytać

Czytać to znajdować znaczenia, a znajdować znaczenia, to je nazywać; jednak owo nazywane znaczenia przenoszone są na inne nazwy; nazwy przywołują się, gromadzą, a ich zgrupowanie domaga się nowej nazwy: nazywam, przyzywam, prze-zywam: tak oto rozwija się tekst; jest to nazywanie w ruchu, niestrudzona aproksymacja, praca metonimii.