www.slaverybyanothername.com

www.slaverybyanothername.com

Czy w jakimkolwiek interesie leży, żeby kraść, grać w karty, rujnować pijaństwem własne zdrowie i zdolności, kłamać, krzywoprzysięgać, folgować nienawiści, szukać rozpaczliwie zemsty albo popełnić morderstwo? Nie. Wszystkie te drogi prowadzą do zguby. A więc dlaczego ludzie na nie wstępują? Bo takie właśnie popędy są nieodłączną częścią ułomnej występnej natury ludzkiej. Wykreślcie, zwolennicy niewolnictwa, z katalogu ludzkich namiętności brutalną żądzę, okrucieństwo i nadużycie nie odpowiedzialnej przed nikim władzy (z wszystkich pokus najtrudniejsza do przezwyciężenia), a teraz, gdyście to już uczynili, ale dopiero wtedy, spytamy, czy jest w interesie właściciela, aby chłostać i kaleczyć niewolników, nad których życiem i ciałem sprawuje nieograniczoną władzę!

Ale wówczas owa kategoria, razem z ostatnią, którą wymieniłem [Dickens odwołuje się do trzech typów obrońców niewolnictwa – przyp. red], z ową nędzną „arystokracją” spłodzoną z fałszywej republiki, podnosi głosy i woła: „Opinia publiczna wystarcza aż nadto, by zapobiec takiemu okrucieństwu, jakie pan odsłania i potępia”.

Opinia publiczna ustanowiła prawa, a odmówiła niewolnikom opieki prawnej. Opinia publiczna zaplotła węzły na kańczugu, rozpaliła żelazo do piętnowania, nabiła strzelbę i osłoniła mordercę. Opinia publiczna grozi śmiercią abolicjoniście, o ile zapędzi się on do stanów południowych. I jawnie w samo południe wlecze go, opasanego powrozem, środkiem najpierwszego z miast na Wschodzie. Opinia publiczna przed  kilku laty spaliła żywcem na wolnym ogniu niewolnika w Saint Louis. I opinia publiczna utrzymała również na ławie sędziowskiej pewnego czcigodnego sędziego, który zapowiedział sądowi przysięgłych, powołanemu do wydania wyroku na morderców, iż ten potworny czyn był aktem opinii publicznej, a więc jako taki nie może podlegać ukaraniu przez prawo, stanowiące wyraz tej opinii. Opinia publiczna powitała taką teorię wyciem dzikiego uznania i przywróciła więźniom wolność, aby jak przedtem przechadzali się po mieście jako mężowie wybitni, wpływowi i na stanowisku.

Opinia publiczna! Ale przecież opinia publiczna w stanach niewolniczych to właśnie niewolnictwo, prawda? Opinia publiczna w stanach niewolniczych zdała niewolników na czułą łaskę ich panów.

(…)

Opinia publiczna! Posłuchajcie tylko opinii publicznej wolnego Południa, wyrażonej przez jego przedstawicieli w Izbie Reprezentantów w Waszyngtonie: „Czuję ogromny szacunek dla marszałka Izby – powiada przedstawiciel Północnej Karoliny. – Czuję ogromny szacunek dla niego osobiście. Tylko ów szacunek powstrzymuje mnie od przyskoczenia do stołu i rozdarcia na strzępy tej oto złożonej przed chwilą petycji o zniesienie niewolnictwa w okręgu Kolumbia”. „Ostrzegam abolicjonistów – powiada reprezentant Południowej Karoliny – tych ignorantów, wściekłych barbarzyńców, że jeśli którykolwiek z nich wpadnie przypadkiem w nasze ręce, może spodziewać się śmierci zbrodniarza”. „Niech no tylko jakiś abolicjonista pokaże się w granicach Południowej Karoliny – woła trzeci łagodny kolega poszła z Karoliny – jeśli tylko zdołamy go schwytać, osądzimy go wmieszały się w wszystkie rządy świata, z rządem federalnym włącznie, p o w i e s i m y  go!”.

[w:] Karol Dickens, Notatki z podróży do Ameryki, tłum. Barbara Czerwijowska, PIW, Warszawa  1978.

Zobacz: Cz.1, Cz.2