Na czym w końcu stoimy?
Poranne, niepotrzebne nikomu
życzenia dobrego smaku.
I pełnego oddechu. Źrenice szyb
obłożone parą. Ulewne deszcze
są jak wymuszone pożegnanie. Co
ma się powtórzyć, skoro nic się nie
skończyło? I z jakim światem są
w sporze? Jak to się dzieje, że słowa
stają głoskami do góry, a litery ze snu
wywiedzione nie są treścią pojednania?
Deszczówka
Nazbierało się
i wylewa. Strużką topi.
Współrzędne
czasu ułożone w zygzak.
Nie pozwalają być
w środku wydarzeń.
Trzeba otworzyć
głowę na to, co jest przed
oczyma zuchwale wierząc,
że jutro trafisz na zgubiony
kawałek wersu, nie
pomylisz kroków ani imion.
Co zrobić, aby
światło odkrywało, a nie
ukrywało, skoro
na święta zdarza ci się
częściej umierać
niż kiedykolwiek?
Nazbierało się
i wylewa. Strużką topi.
Wycedzony
kawałek siebie.
Tomasz Hrynacz – ur. w 1971r. w Świdnicy. Poeta. Autor zbiorów wierszy: Zwrot o bliskość (Biblioteka „Studium”, Kraków 1997), Partycje oraz 20 innych wierszy miłosnych (Biblioteka „Toposu”, Sopot 1999), Rebelia (Biblioteka SPP, Wrocław 2001), Enzym (Wydawnictwo Mamiko, Nowa Ruda 2004), Dni widzenia (Wydawnictwo MTM, Jugowice 2005), Praski raj (Wydawnictwo Mamiko, Nowa Ruda 2009). Jego poezję przetłumaczono na język angielski, chorwacki, czeski, francuski, niemiecki, rosyjski, serbski i ukraiński.
co ma się powtórzyć skoro nic się nie skończyło? oczywiście, że w pewnym sensie nic się nie kończy i nic nie powtarza, bo trwa. z drugiej strony kończy się i powtarza wskazując na ciągłą zmianę. jeżeli zmiana jest faktem to koniec również, powtarzanie zaś jest narzędziem zmiany.