Najlepiej czuję się, kiedy piorę

dla D.

Bo, widzisz, ona śpi,
a tam się mieli:
białe, czarne, kolorowe.

Ja piję wino,
czytam Tao the King,
i słucham, jak w tle wiruje
bęben naszej miłości.


Noc w teatrze

Zastanawiam się, co uczyniło mnie tak szczęśliwym
dzisiejszego poranka? Był jak inne.

To, że kiedy wychodziłem z domu, nie było już ciemno?

A może szklanka wody, którą wypiłem po przebudzeniu?
Jak to dobrze, że zapomniałem o niej wczoraj wieczorem
i zostawiłem na stole w kuchni, rano woda była tak zimna!

A może chodzi o nowe leki, które przepisał mi ojciec?

Dziś w nocy z kolegami z liceum byliśmy w teatrze.
Jacyś sztywniacy zwrócili nam uwagę,
że nie wypada siedzieć z nogami na oparciu loży.

Ale po spektaklu podeszły do nas dwie dziewczyny.
Do świtu było daleko, a ich uśmiechy wiele zapowiadały.


Zadania

dla Marianny i Piotra

W żadnym razie nie zgubić czerwonego długopisu.

Odebrać okulary od optyka i nigdy więcej nie zabierać ich
na spotkania z zaprzyjaźnionymi poetami,
nawet jeśli, jak to sprzed tygodnia,
odbywać się będą w rocznicę debiutu.

Nie tracić z oczu rowerzystów,
zwłaszcza tego, który codziennie o tej porze,
przebija się przez to zaśnieżone zadupie.

Nie stawać więcej przy cmentarzu, żeby notować wiersze.
To jednak przesada, kamieniarze i sprzedawcy wieńców
są tu bardziej na miejscu, w każdym razie jak dotąd.

Pamiętać, co działo się w Rosji podczas ostatniej wojny,
że to zima nie Armia Czerwona zastopowała blitzkrieg,
i nie ciskać się więcej, kiedy samochód nie odpala.

Nucić jak dziewczyna, którą widzę we wstecznym lusterku.

Robić swoje tak długo, jak tylko się da.
Na końcu, za żadną cenę, nie dać się wziąć żywcem.


Mariusz Grzebalski