Inwentaryzacja
Karolinie Pospiszil
1.
Liczenie towaru przebiega sprawnie, jeszcze tylko
kilka tysięcy stoisk czeka na swoje zbawienie.
Zlizuję kody kreskowe i myślę o twoich dłoniach,
wdycham kurz z dolnych półek i myślę o twoich dłoniach.
Ostre światło na dziale z chemią. Proszki do tkanin kolorowych
drażnią śluzówkę jak szczypta amfetaminy, można się od tego nawalić.
Cały sklep przypomina teraz ucho, do którego
lokalne rozgłośnie radiowe pompują adrenochrom
prosto z nadnercza audycji bluesowych o czwartej nad ranem.
Dlatego świtu nie będzie. Przegapimy go
jak nieciekawą piosenkę.
2.
Raoul Duke i dr Gonzo muszą powrócić.
Raoul Duke i dr Gonzo muszą powrócić.
Powinni stanąć na wysokich drabinach jak na szafotach,
w czerwonych służbowych koszulach z przypiętym numerem
identyfikacyjnym. Wyobraź sobie włosy Benicio del Toro
smagane delikatnym tchnieniem wentylatorów,
kiedy z radosnym uśmiechem oznajmia:
dwa tysiące sześćset pięćdziesiąt siedem żarówek!
osiem milionów piętnaście tysięcy cztery pineski!
To odpowiedni film. Dwóch psychopatów na nocnej zmianie
w supermarkecie, tłum statystów o smutnych oczach skanuje pudełka.
Kadry nachodzą na siebie, walczą o przestrzeń, można oślepnąć.
Szukaliśmy nerwu świata, a znaleźliśmy tylko
tę podłą halę oplątaną gąszczem aksonów.
3.
O, Biały Króliku, przeprowadź mnie bezpiecznie przez bramkę kasową,
drzwi, miejsca i czasy, przez żałobę, która tu wisi jak nieruchoma muzyka,
przez wszystkie półki i wersy aż do finału, kiedy koordynatorzy
wyciągną z walizek pozłacane trąby, ogłaszając koniec świata.
Dlaczego nasz autokar zawsze wyjeżdża ostatni, nawet w dzień sądu?
Dawid Koteja (ur. 1987), zamieszkały w Katowicach, poeta, prozaik, slamer, w wolnych chwilach zajmuje się również grafiką. Wyrzucony z wydziału Filologii Polskiej UŚ obecnie realizuje projekt „12 prac Kotei”, w ramach którego był już inwentaryzatorem w supermarkecie i monterem klimatyzacji. Teraz polewa piwo i żołądkową w barze. Dalszą edukację i rozwój kariery wiąże z branżą reklamową. Ostatnio nakładem czasopisma „Red.” ukazała się jego debiutancki tomik „Trupy, trupy”.
jest okej, szkoda, że nie widziałem tego wiersza wcześniej, świetnie wpasowałby się w Cegłę – świat młodych – 1200 brutto
Jakoś to wszystko dziwne, jakby nierealne. Może z racji wieku odbiorcy. Po namyśle jednak, mało spójne. Panie Dawidzie dużo pracy przed panem ,nie tylko w supermarkecie. Powodzenia.