Poeta
żującego błota, skarconego starca:
ale tu ruskiego poety potrzeba od zaraz.
Gasnącej w oczach, ogolonej miauczki:
ale tu jankeskiej poetki potrzeba od zaraz.
Nas dwoje, młodziutkich, położone razem:
Skandynawów z Czechami potrzeba od zaraz.
Ręki, co na usta opada z kosmosu:
polskiego poety potrzeba od zaraz.
(tłumaczu, tłumaczu! szczególnie Ty, Petrze Motylu: do obowiązków tłumacza należy dopisać swój dystych. Nie może być ostatni i odznaczony; odbiorca musi mieć możliwość pomyłki.)
Konrad Góra
Góra, poezja Cię zbawi.
postarzałeś się, broda Ci nie służy.
Podoba mi się ten pomysł z dopisaniem własnego dystychu przez tłumacza – to powinno zdopingować obcojęzycznego odbiorcę do nauki języka polskiego i sięgnięcia po oryginał dla porównania:)
Gratuluję. Charakterystyka poetów więcej niż jednego kontynentu usprawiedliwia tę, poczwórną litanię. Dobra, ale czy w zakończeniu nie za dużo patriotyzmu? Jednak gratuluję.