Noc w hotelu
W pokoju światło: lampka
na nocnym stoliku przy łóżku,
obok butelka wody mineralnej i gruba książka
w czarnej okładce. Sczytana? Zaczytana?
Warto czytać do snu?
Babcia Maria codziennie rano przy śniadaniu
otwierała ją w przypadkowym miejscu
i tych kilka wersetów traktowała jako wróżbę na cały dzień.
Spróbowałem tej metody, otworzyłem na chybił
trafił: ?Gdzież jest, o śmierci twoje zwycięstwo?
Gdzież jest, o śmierci, twój oścień??.
Zamknąłem, poszedłem pod prysznic.
Czy położyć się do pustego łóżka, jest trudniej niż umrzeć
dwa razy?
Skoro śmierci nie da się przeżyć,
to gdzieś tu musi być ukryty mój trup.
Zimowa kolekcja
Zwalam się w śnieg, który w tym miejscu jest nietknięty
i błyszczy jak jedwabna pościel.
Mam wrażenie konieczności tych kilku minut snu,
budzik przestawiony na ?za kwadrans pora wstawać?.
W końcu faktycznie należy wziąć się w garść.
Sypnąć piachem na ścieżkę i wracać.
Ręka grzebie w śniegu. Klamka przymarza do palców.
Każdy krok podejmowany z wysiłkiem, bez wiary
w wytyczony kierunek.
Czas się zaciera. Przeszłość
to miesiące, gdy budziłem się nagi
w chłodnej pościeli, a ona leżała obok.
Reszta przepadła, ale o tym dowiem się jutro,
czyli całe życie później.
Słowa nie dochodzą. Obrastam bielą.
Maciej Gierszewski