Było, mniej więcej, tak: Pora Prozy w Wołowie i pierwsza gaduła ze Stasiukiem w wołowskiej knajpce, gdzie miał się odbyć (i odbył się, a jakże!) tamtejszy dwudniowy pierwszy festiwal tzw. prozatorski.
Kawa i niekoniecznie papierosy, bo knajpa dla niepalących, a i sam Stasiuk od paru lat nie ćmi. Nie wiedziałem o tym, i miałem trochę spinę, bo wyobrażałem sobie, co potrafią robić pisarze bez szlugów. Ale jest git. No i Stasiuk mówi o tym, że Trzaska polecił mu Winiego.
– Wini?
– No, Wini, stary, ogarnij ten temat.
Gość ze Szczecina. Wini. Ale nie z pierwszej łapanki. Stasiuk nie wyjmuje go z odtwarzacza w kombi od jakiegoś czasu, więc coś z Winim musi być na rzeczy.
– Winicjusz. Ma na imię Winicjusz, czujesz?!
Minęły dwa miesiące, i teraz dopiero poczułem. Wini wraz z ziomami do ogarnięcia na ogarnijsie.pl za free. Na próbkę jego wirtuozerii poniższe właśnie próbki.
Wariant pierwszy: Wini interwencyjny
Wariant drugi: Wini-antropolog społeczny i znawca polskiej duszy
Wariant trzeci: Wini-eschatolog
Dla tych, którzy potrzebują rekapitulacji: Jutro to nie dziś, dziś to nie wczoraj, nic nie jest wieczne, taki jest morał. Podmiot liryczny, jako apologeta wanitatyzmu, wyraża głębokie zaniepokojenie skomplikowaniem problematyki przemijalności.
Na 2010 rok niech będzie to wystarczające przesłanie. Mamy 365 dni, żeby pochylać się nad tymi sentencjami.
grz
kilka kawałków naprawdę mnie rozbawiło, odkrycie końca roku
Ludzkość nie zdawała sobie dotąd z tego proroka.
Jeśli z całej ekipy ogarnijsię.pl ktoś polubił akurat Winiego, to pragnę zawiadomić, że jest to najsłabszy mc w tej ekipie. Proszę sprawdzić jegomościa o ksywie Sobota, lub jego ziomka Sage, oni potrafią rapować, a ich opis rzeczywistości jest równie specyficzny.Yo
Ależ skądże, gdyż to Wini jest master of ceremony i w sobotę, „i od poniedziałku do niedzieli; i od stycznia do maja”. Przpomina Borixona, jest bardziej zamóżdżony niż Tede, dysponuje bardziej miażdżącym szczękościskiem niż Pono. No, i ta fizys!
to znaczy nie przesadzałbym, że to nowa nadzieja białych, ale jakkolwiek przesłuchałem kilka kawałków i w każdym jest taki czterowers, fragment, lub kapitalny pomysł, które powodują u mnie coś w rodzaju poruszenia. A ja normalnie w świecie lubię od czasu do czasu czymś się poruszyć, wzdrygnąć.
Wini to Biały Murzyn, ale fakt, wkrótce znajdziemy kolejnych, spoko, nie ma pośpiechu 😉 Będziemy się wzdrygać regularnie.
Wszystko fajnie, Wini rządzi, ale nadal nie mogę przełknąć motywu: „…od poniedziałku do niedzieli, od stycznia do maja…”. Znaczy, że od czerwca do grudnia możemy spać spokojnie, bo „nie wszystko strzeli ch..”?
wydaje się, że jednak strzeli, os samego czubka po samiutki koniec 🙂
Czyli tylko rodzaj męski będzie stracony :P.
Ech, wsłuchałem się i nie mogę przestać 🙂 Wini, na początek dnia najlepszy, nasz Gołota polskiego rapu 😉
Wini, jesteś lojalnym ziomem z jednego konkretnego powodu:
Chciałeś zorganizować obóz, który mógłby mi bardzo pomóc w
tworzeniu mojej muzyki. To, że obóz nie wypalił – huj z tym –
I dzięki, że wpłynąłeś nieco na tą głupią cipę z biura podróży T.C.
Peace.!