Jacek Bierut

Jacek Bierut: Dukt 5

Wakacje to w moim przypadku nie jest dobry czas na pisanie czegokolwiek, nawet na szybkie machnięcie felietoniku. W ogóle lato służy raczej penetracji, przypatrywaniu się i uczestnictwu. Literatura służy niby temu samemu, ale sam akt jej tworzenia to izolacja, najlepiej pełna izolacja. Chyba dlatego od jakiegoś czasu

Jacek Bierut: Dukt 4

Na końcu tego felietoniku będzie można pomyśleć na przykład Kafka lub Pessoa, ale równie dobrze Homer, Dante lub Tołstoj. Albo jeszcze inaczej. Na przykład (z dezaprobatą): ale to przecież nie jest temat na wakacje!!!

Jacek Bierut: Dukt 3

Koszty własne. W pisaniu. Ach, nie chcę tu pisać o sobie, bo przecież nie ja jeden płacę i może nawet płacę mniej niż niektórzy, ale najlepiej znam przecież tę swoją intensywność, te skrajne stany, to wyczyszczenie się do zera, a potem jeszcze szukanie jakiegoś zdania, wiadomo gdzie,

Jacek Bierut: Haracz (fragment)

Haracz (fragment) Brat ojca. Ten to był fajny. Całkiem inny człowiek. Dał mi kiedyś dobrą radę. Nie pal ? mówi ? bo jak cię wezmą kiedyś na spytki i odetną od fajek, to w kilka godzin wszystko wyśpiewasz. No i ja chyba dzięki niemu na wszelki wypadek

Jacek Bierut: Dukt 2

Uderz w stół, a nożyce się odezwą? To nie zawsze jest prawda, ale czasami tak, chociaż to zazwyczaj żadne tam nożyce, najwyżej nożyczki. Po ostatnim felietonie (obok innych) doszło do mnie trochę oburzonych głosów, nawet niektóre oburzone bardziej mną, niż tym co tam było napisane. Niby zrozumiałe,

Jacek Bierut: Dukt 1

Różne rzeczy miałem już w ręku, różne przyjemne kształty, specjalistyczne narzędzia, wartościowe i bezwartościowe przedmioty, nawet zeznania podatkowe, ale akurat tej książki w ręku nie miałem i raczej pozostanę w tym stanie. I to nie z powodu jakiejś obrazy, że nie trafiły do niej moje wiersze, bo

Jacek Bierut: Ta łuna to on

ffffound.com Są takie książki, o których aż strach pisać i troszkę także strach o nich nie pamiętać, kiedy zajęci jesteśmy czymś innym. I te są zwykle najlepsze. Nawet kiedy podczas kolejnej lektury, czytelniku, zalewa cię wysoka fala pytania: ?o co ci, do diaska (lub do czegoś innego),

Zanim przyjechały dwa fiaty

Zajmowała ją głównie dojrzewająca w niej kobieta. Dojrzewająca nierówno i krnąbrnie (?ulotki z kobietami tak dorosłymi jak ja / nigdy nie będę, choćbym przeszła na kolanach / z kuchni do pokoju po tłuczonym szkle?). Jeśli dobrze rozumiem tytuł, interesowały ją przełomy, momenty, w których proces ten posuwał

Port Miednica (z zapisków)

Cóż zobaczyłem? Książki. Wydane! Na betonie ułagodzonym wykładziną i wojskowym chyba sprzętem izolacyjnym (niby NATO, a marność) rozłożona młodzież. Na balkonie poparzone kurze udka i rozradowani poeci. Wielka poniemiecka hala, która jawnie wymieniła się ze mną chłodem. Muzyka, sprzęt, światła, mały podest, stylowe krzesła (dwa) i stół

Przebieżka: Bierut po Bartisie

Nowa inicjatywa – dział szybkich przebieżek pod wąs mniej lub bardziej współczesnej literatury, o której mówi się, albo się powiedziało za mało. W pierwszym mityngu: Jacek Bierut spotyka Atilę Bartisa.