Kobieta obcina sobie skórki, siedzi przed telewizorem i płacze,
mężczyzna próbuje naprawić laptopa, wściekły przeklina.

Kobieta ogląda w telewizji program o człowieku, na którego nie
reagowały czujniki drzwi automatycznych w sklepach i biurowcach,
płacze. Mężczyzna wynosi zepsutą lampę do piwnicy, przeklina.

Kobieta stoi w kabinie prysznicowej i woła mężczyznę, żeby przyszedł
umyć jej plecy, płacze, szampon dostał się jej do oczu, mężczyzna rzuca
pilotem od telewizora o ścianę, pilot roztrzaskuje się na drobne kawałki,
guziki rozsypują się na dywanie, mężczyzna przeklina.

Kobieta przytula się w łóżku do odwróconego do niej plecami mężczyzny,
cicho płacze, mężczyzna chce nastawić budzenie w swojej komórce,
przypomina mu się, że nie zdążył zrobić wszystkiego, co miał na jutro do
roboty, przeklina.

Kobieta ogląda w telewizji program o pawianach mieszkających na
wielkim wysypisku w którymś z państw trzeciego świata. Małpy żywią

się śmieciami, wykradają szczeniaki konkurencyjnym stadom
bezdomnych psów, gwałcą je i oswajają, porwany szczeniak staje się
psem obronnym pawianów, szczeka ostrzegając je przed innymi psami.
Kobieta płacze, nie może uwierzyć w to, co widzi w telewizorze.

Mężczyzna czyta po angielsku instrukcję obsługi robota kuchennego,
który nie chce się uruchomić, mruczy pod nosem fucking shit!

Kobieta, przeglądając album ze zdjęciami z dzieciństwa, zadaje sobie
w duchu wiele pytań na które nie znajduje odpowiedzi, próbuje
powstrzymać się od płaczu, bezskutecznie. Mężczyzna klęczy na
dywanie, zbierając guziki od pilota, w duchu przeklina dzień,
w którym wymyślono elektryczność.

Kobieta, leżąc w łóżku, zastanawia się nad przyszłością poezji Andrzeja
Sosnowskiego, płacze. Mężczyzna nie może znaleźć w szufladzie
nocnego stolika działających baterii-paluszków potrzebnych do
uruchomienia wibratora, przeklina dzień, w którym urodził
się mężczyzną.

Kobieta wyszukuje w Internecie informacje na temat boga-małpy,
Hanumana, i płacze trafiając przy okazji na wiadomość o warunkach
panujących w zoo w Kalkucie, mężczyzna ogląda w telewizji program
o awariach wielkich maszyn, przeklina, widząc pęknięcie w podwoziu
jumbo jeta.

Kobieta płacze, przeglądając zeszyt do matematyki swojego syna.
Mężczyzna przeklina dzień, w którym został ojcem.

Kobieta rozmawia przez telefon ze swoją matką, płacze. Mężczyzna
znajduje we wnętrzu zepsutego magnetowidu szpilkę i zaschnięte ciało
chrząszcza, przeklina cały ten bałagan.

Kobieta stoi przyparta do regału z książkami, broni się przed zbliżającym
się do niej obszarpanym, śmierdzącym zombie, rzuca w niego piątym
tomem dzieł zebranych A. Sosnowskiego, książka trafia kreaturę w twarz,
z której pod wpływem uderzenia odpada spory płat skóry, kobieta
spazmatycznie szlocha, przerażona.

Mężczyzna próbuje uruchomić piłę łańcuchową, sprzęt zacina się, dławi,
mężczyzna przeklina sprzedawcę, który opchnął mu ten złom.
Kobieta ugniata w dłoniach mięso na kotlety mielone, brzydzi ją ta
czynność, płacze. Mężczyzna kopie z całej siły w korpus niesfornego
odkurzacza, przeklina na czym świat stoi cały ten porządek.

Kobieta ogląda w telewizji talk show, w którym babcie przyznają się do
ognistych romansów ze swoimi wnukami i z dziewczynami swoich
wnuków, płacze przypominając sobie dłonie własnej babci. Mężczyzna
wyjmuje baterie z budzika, nie może sobie przypomnieć, gdzie rzucił
wibrator, przeklina.

Kobieta czyta na głos wiersz A. Sosnowskiego, zaczynający się od słów
Mój niepokój ma małpi rozum i jest w gorącej wodzie kąpany i płacze
docierając do fragmentu jest jak zimny prysznic dla hipokampu i ciemna
topiel dla szyszynki, w dzisiejszych czasach człowiek to niepewne zwierzę.

Mężczyzna puszcza głośniej muzykę z wieży, przeklina dzień, w którym
urodził się A. Mickiewicz.

Kobieta wiesza na balkonie pranie i płacze, trzymając w dłoni majteczki
swojej córki. Mężczyzna uruchamia piłę łańcuchową i atakuje z
wściekłością telewizor, rozcina go na pół, przeklina.

Kobieta odbiera sygnał z kosmosu, wołanie o pomoc ginącej galaktyki,
i płacze. Mężczyzna rozkręca laptopa, rozbiera go i rozkłada na podłodze,
w równych rzędach jego sto pięćdziesiąt trzy części, przeklina, gdy mała
śrubka ucieka mu pod tapczan.

Kobieta mastrubuje się, ocierając o kant łóżka, dochodzi i płacze,
mężczyzna wierci dziury w żelbetowej ścianie, wiertło jest nagrzane do
czerwoności, mężczyzna rzuca przekleństwo.

Kobieta przegląda kolorowy magazyn z programem telewizyjnym
i płacze, dowiadując się o tajemniczej i nieuleczalnej chorobie aktorki
serialu Katarakta i ebola. Mężczyzna wyrzuca przez balkon rower syna,
zostawia tylko łańcuch, przeklina, wycierając ręce w ścierkę do podłóg.

Kobieta wyciąga z szafy wszystkie swoje bluzki i płacze nad nimi,
mężczyzna znajduje wibrator i rzuca nim o ścianę, klnie jak szewc, potyka
się o jej pantofle.

Kobieta leży w łóżku i szpera w portfelu mężczyzny, liczy wszystkie jego
pieniądze i płacze, mężczyzna wierci się i przeklina przez sen.
Kobieta w środku nocy klęczy przed lodówką i wyciera podłogę, przed
chwilą rozlała mleko, płacze. Mężczyźnie śni się, że tresuje go małpa,
mieszka w klatce i jest pupilem rodziny goryli, przeklina, uczy
najgorszych przekleństw rezusa, z którym dzieli klatkę.

Kobieta wycina z tektury afrykańską maskę, jej córka dostała takie
zadanie domowe w przedszkolu, płacze. Mężczyzna rozkłada na podłodze
wszystkie części telewizora, układa je obok wnętrzności laptopa,
przeklina, znajdując śrubkę pod swoim tyłkiem.

Kobieta słucha radia, tańczy sama ze sobą w takt swojej ulubionej
piosenki, płacze. Mężczyzna przeklina, sprawdzając w Internecie cenę
porządnej lutownicy.

Kobieta wbija nóż w brzuch atakującego ją seryjnego mordercy
i wybucha płaczem, nie może się pozbierać po tym wszystkim.
Mężczyzna rozkręca swój zegarek i układa jego części na stole
w kuchni, przeklina, bo stół jest od czegoś mokry.

Kobieta suszy włosy w łazience i płacze. Mężczyzna klęczy na dywanie
w salonie i skręca zupełnie nową maszynę, przeklina na samą myśl
o tym, co będzie dalej.

Kobieta wyrzuca przez okno wszystkie książki A. Sosnowskiego
i płacze, obserwując jak spadają do wnętrza czerwonego kabrio.
Mężczyzna ślęczy nad stołem w kuchni i skręca zupełnie nową maszynę,
przeklina słysząc, jak ktoś za oknem, na parkingu recytuje …mój smutek
tropików jest dżunglą, w której zgubił się jaguar i nie może znaleźć
swojego miejsca fałszywa kakadu…

Kobieta zmienia stanik i płacze, bo tamten ją uwiera a ten zupełnie nie
leży, mężczyzna krzyczy z drugiego pokoju, że zbudował egzoszkielet
i że jest to zupełnie nowa maszyna, przeklina ignorancję kobiety, która
doprowadziła ich do takiego stanu.

Jakiego stanu? ? dopytuje kobieta ? Jakiego cholernego stanu?
Sąsiadka przyniosła to dziś rano ? mężczyzna wchodzi do sypialni
w swoim nowym egzoszkielecie, ma teraz ponad dwa metry i z trudem
przechodzi przez drzwi. Powiedziała, że chyba ty to zgubiłaś ? rzuca na
łóżko książkę, przeklina czując, że coś uwiera go w plecy.

Kobieta płacze, słuchając w radio audycji o problemach psychicznych
papug porzuconych przez właścicieli. Mężczyzna w swoim
nowym egzoszkielecie podnosi dom, wyrywa cały blok z ziemi, wraz
z piwnicami, i ciska nim przed siebie, przeklina czując, że wciąż coś
uwiera go w plecy.

_____________________________

Adam Kaczanowski (1976) autor powieści Bez końca, Awersja oraz kilku książek poetyckich. Mieszka w Poznaniu.

Materiał wideo: