Ludzie bazowi
Wiem o ludziach bazowych, zasnęli. Zamieszkują w przeciwświecie, w ciałach ciepłych niczym opuszczone w pośpiechu gawry, spustoszone zbyt silnym nurtem żeremia, nic więcej nie łączy ich z obrazem natury, jaki znałem z topornej kreski podręczników, które pisała instytucja kultury, w punktach skupu makulatury i butelek był ruch, można było coś wymienić, zaproponować sobie dowolną przyszłość, tryb przypuszczający, cywilny cmentarz, wykopki. Ludzie bazowi idą w widmowej procesji, niosą sztandary łaski, stacjonują w snach. Wymieniają mnie w niemych przemówieniach, wskazują właściwy kierunek, są niekonieczni w każdej postaci, jednak przyjmuję ich apel, wychodzę naprzeciw oczekiwaniom ludzi bazowych, którzy chcą języka, pragną mówić o tym, co ich spotkało, niczyim głosem. Żaden wymowny świat nie przypadł im w udziale. Najpierw wyszli w morze błota, potem opadł z nich entuzjazm. Dni stawały się opasłe jak archiwum państwowe, o tej samej porze to samo słońce topiło lód na rynnach przetwórni. Szli na taśmę, sprasowani pełgali do zmęczonych baraków, mnożyli się pod szorstkim kocami. Ludzie bazowi uprawiali sztukę mruczanda w świątyniach bogów nikłych jak księga skarg i zażaleń, do jakiej wpisywali imiona utraty. Na tej stronie ślad się urywa. Tyle wiem o ludziach bazowych. Ta wiedza w niczym nie oddaje radości ze spotkania, kiedy milczymy w głębi płytkiej jak tu ziemia.
Krzysztof Siwczyk (ur.1977), poeta, recenzent literacki, okazjonalny aktor. Autor dziewięciu tomów wierszy. W 2010 roku ukażą się dwie jego książki: ?Ulotne obiekty ataku? – szkice literackie oraz nowy tom wierszy ?Koncentrat?. Na premierę czeka również film ?Wydalony? w reżyserii Adama Sikory, w którym zagrał główną rolę. Mieszka w Gliwicach.
Karpowicz publikował też inny nowy wiersz K. Siwczyka – Wschód od zachodu.
no tak, przeczytałem, muszę się przyznać dwa razy (a wcześniej czytałem jeszcze dziś siwczykową rozmowę z Piotrem Sommerem – więc już 3x Siwczyk), za pierwszą razą wyczułem, że muszę przeczytać tekst po raz drugi, czyli musiał zrobić na mnie wrażenie, przeczytałem więc drugi raz, spokojniej, nie tak jak się czyta info sportowe na wp.pl tylko tak bardziej w skupieniu i ze zrozumieniem. Ludzie bazowi, ludzie bazowi – dość dobre, prawda? jakieś takie niby sztuczne, niby… ja to nazywam dziadoskie, a jednak za chwilę myślę, że nie, że okej, ludzie bazowi, ludzie bazowi, zrobić z ludzi grunt pod osąd, ustawić ich w szeregu i opluć, Świetlicki nieźle pluje, w oko, pojedynczo, nawet po nazwisku, Siwczyk potrzebuje stworzyć sobie choćby krótką legendę, osnuć ślinę w mały teatrzyk słów.
ludzie bazowi, ludzie bazowi – Krzychu, zapalam Ci 4 gwiazdki z 5. a jak wy?
Ludzie bazowi pasują jak ulał jak obuwie albo meble, bo przecież w tej poezji człowiek najczęściej występuje (czy lepiej: „stacjonuje”) jako futerał. Etui bez przyjemnego meszku w środku. Etui bez niczego.
Dlatego dość chyba cenne i rzadkie w wierszach Siwczyka są momenty, kiedy do głosu dochodzi – jakieś – ja, i odhumanizowanie schodzi na dalszy plan. W ogóle nie wiem, czy się nie mylę, ale można odnieść wrażenie, że Siwczyk po „likwidacji szkód”, wraz z tym całym zretoryzowanym unicestwianiem tego, co mamy w środku, jakby leciutko zmienił kurs bardziej bezpośrednio na człowieka. Nie wiem. Tak se tylko pod nosem.
Mam na myśli czyli takie na przykład momenciki: „Wymieniają mnie w niemych przemówieniach, wskazują właściwy kierunek, są niekonieczni w każdej postaci, jednak przyjmuję ich apel, wychodzę naprzeciw oczekiwaniom ludzi bazowych, którzy chcą języka, pragną mówić o tym, co ich spotkało, niczyim głosem”, ale już pierwsze zdanie ma w sobie to. To.
Ale fakt, że sporo motywów wciąż się powiela, być może nawet kopiuje: „Ludzie bazowi uprawiali sztukę mruczanda” brzmi przecież prawie jak wariant tej samej piosenki: „Mruczysz jak laleczka Czaki nad wyschniętym źródłem intelektualnych spełnień” (Centrum likwidacji szkód).
No, i w ogóle szerzej o tym tutaj: http://fundacja-karpowicz.org/centrum-likwidacji-puenty/
No tak, głębia jest płytka, radość spora, mruczanda się urywają. Należy spieprzać z biblioteki.
te ciągłe kontynuacje, odwołania, powroty, wezwania. Ludzie bazowi są wzywani na komisje poborową i kombinują odroczenia, wszystkich z biblioteki pod mur, na front, się oduczą 🙂